Słupszczanie po pierwszych dwudziestu minutach prowadzili 46:38 i wydawało się, że pewnie kontrolują przebieg boiskowych zmagań. Jednak w drugiej połowie zagrali zdecydowanie słabiej, co wykorzystali gospodarze, wydzierając im zwycięstwo w ostatniej akcji meczu.
- Wydawało się, że kontrolujemy grę, jednak w drugiej połowie nasza ofensywna nie była taka skuteczna, jak w pierwszej połowie. Dodatkowo zmiany w obronie Turowa nieco wybiły nas z rytmu. Gospodarze również znacznie częściej stawiali na linii rzutów wolnych. Jeżeli jeden gracz rzuca 19 rzutów wolnych i trafia 18 z nich, to ciężko wygrać takie spotkanie. Mimo wszystko mieliśmy na to szanse do samego końca, ale niestety się nie udało - powiedział autor 14 punktów w tym spotkaniu, Grzegorz Surmacz.
Porażka w Zgorzelcu spowodowała, że Energa Czarni spadli z 3. na 5. miejsce w tabeli. Czy porażki takie, jak ta, mogą mieć kluczowe znaczenie na miejsce po rundzie zasadniczej?
- Turów gra teraz o wiele lepiej, aniżeli na początku sezonu. Mają znacznie silniejszy skład po wzmocnieniu się Archibequiem. Na razie jest jednak za wcześnie, żeby myśleć o wpływu tego meczu na końcową tabelę po rundzie zasadniczej. Musimy teraz się skoncentrować na meczach z Siarką, która jest bardzo niebezpieczna u siebie i ze Śląskiem, który z meczu na mecz również wygląda coraz lepiej - skomentował słupski skrzydłowy.
W najbliższych meczach Czarne Pantery czekają kolejne spotkania wyjazdowe. Co trzeba poprawić, aby tym razem wracać z tarczą?
- Myślę, że przez cały sezon każda drużyna ma wiele rzeczy do poprawy. W każdy kolejnym spotkaniu mogą pojawiać się jakieś nowe problemy. Wydaje mi się, że w naszym wypadku pojawia się zbyt dużo prostych błędów w obronie - czy to przy pick and rollach, zbiórkach czy w grze jeden na jeden. Jednak w naszym optymalnym składzie jesteśmy dopiero przez krótki czas, dlatego myślę, że jesteśmy w stanie to wszystko poprawić - zakończył Surmacz.