Robert Skibniewski: Musimy być silni!

Rafał Sobierański
Rafał Sobierański

Trudne zadanie czeka koszykarzy Anwilu Włocławek. Rottweilery u siebie są bezkonkurencyjne. Na wyjazdach idzie im w kratkę. W poniedziałkowy wieczór podopieczni Igora Milicicia sprawdzą formę PGE Turowa Zgorzelec.

W pierwszym spotkaniu obu ekip górą był Anwil, który w Hali Mistrzów zwyciężył po dogrywce 87:84. Mecz w Hali Mistrzów był popisem Davida Jelinka. Czeski snajper rzucił Turom 39 punktów. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie świetna postawa Roberta Skibniewskiego. Rozgrywający Anwilu obok 17 punktów zapisał na swoim koncie aż 7 asyst.

W poniedziałek czas na rewanż. Zdaniem "Skiby" Rottweilery muszą zwrócić szczególną uwagę na liderów Turowa.

- Filip Dylewicz i Daniel Dillon. Ci dwaj zawodnicy bez wątpienia ciągną ten zespół. Bardzo ciekawym wzmocnieniem jest Kirk Archibeque, którego dobrze znam z występów w Polpharmie Starogard Gdański. Myślę, że to będzie wartość dodana dla Turowa - przekonuje Skibniewski.

Z dziewięciu wyjazdowych spotkań sezonu 2015/16 Anwilowi udało się wygrać cztery (w Kaliszu, Kutnie, Szczecinie oraz Lublinie). Rottweilery nie narzekają jednak ani na daleką podróż, ani na późną porę rozgrywania meczu.

- Trzeba być silnym, trzeba dać z siebie wszystko. Czeka nas ciężka przeprawa, jednak mimo nietypowej pory meczu będziemy chcieli wygrać na wyjeździe. Szczególnie po nieudanym spotkaniu w Radomiu - mówi gotowy do walki Robert Skibniewski.

W swojej bogatej karierze "Skiba" reprezentował barwy wielu klubów. Wśród nich znajduje się także Turów. Reprezentant Polski spędził w Zgorzelcu sezon 2007/08. Wówczas ekipa prowadzona przez Saso Filipovskiego zdobyła wicemistrzostwo Polski oraz dotarła do ćwierćfinału Pucharu ULEB.

Komentarze (0)