Paweł Kikowski: Znów popełniliśmy głupie błędy

Sytuacja King Wilków Morskich po porażce z AZS-em Koszalin w ligowej tabeli jest coraz trudniejsza. Podopieczni Marka Łukomskiego już w sobotę mogą się zrehabilitować. Szczecinianie na wyjeździe zagrają z Treflem Sopot.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
WP SportoweFakty
Zespół King Wilków Morskich Szczecin poniósł w Koszalinie już jedenastą porażkę w sezonie. Podopieczni Marka Łukomskiego fatalnie rozpoczęli środowe zawody. Akademicy od samego początku mocno ruszyli do ofensywy i już po kilku minutach prowadzili 11:2.

- AZS był zdecydowanie bardziej skoncentrowany od naszego zespołu od samego początku. Gospodarze stworzyli sobie pewną przewagę i musieliśmy ich gonić - przyznaje Paweł Kikowski, który po raz kolejny w tym sezonie był najlepszym graczem zespołu. Zawodnik zdobył 17 punktów, trafiając pięć z dziesięciu rzutów z gry.

Gospodarze, głównie za sprawą znakomicie dysponowanego Stefhona Hannaha, utrzymywali kilkupunktową przewagę. Amerykanin był nie do zatrzymania dla szczecińskiej defensywy. Rozgrywający zdobył aż 24 punkty.

- W pierwszej połowie rozhulaliśmy Hannaha, który zrobił nam sporo krzywdy. Trudno było go później zatrzymać. Do tego inni zawodnicy się dołączyli i AZS wygrał - zaznacza Kikowski.

Gościom w czwartej kwarcie udało się nawet wyjść na prowadzenie, ale w decydujących momentach spotkania więcej zimnej krwi zachowali gospodarze, którzy ostatecznie zwyciężyli 93:86.

- Po raz kolejny popełniliśmy kilka głupich decyzji, które przyczyniły się do następnej porażki - komentuje niepocieszony gracz King Wilków Morskich Szczecin.

W ligowej tabeli King Wilki spadły na jedenaste miejsce. W sobotę szczecinianie mogą poprawić swoją pozycję, ale muszą wygrać z Treflem Sopot.

Podopieczni Marka Łukomskiego już od czwartku są w Trójmieście. W piątek odbędą pierwszy trening w Hali Stulecia. - Przyjechaliśmy do Sopotu po zwycięstwo. Nie ma innej opcji - ocenia Łukomski.


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×