W minioną środę drużyna Fraport Skyliners po raz drugi pokonała Rosę, choć już nie w takich rozmiarach, jak w pierwszym meczu (91:61). Tym razem ekipa z Frankfurtu ograła radomian na wyjeździe 75:58. Podopieczni Gordona Herberta nie przegrali jeszcze spotkania w bieżącym sezonie FIBA Europe Cup.
W premierowej kwarcie przedstawiciel Tauron Basket Ligi prowadził jednak wyrównaną walkę z rywalem, remisując po jej zakończeniu 16:16. - Mieliśmy duże problemy z "wejściem w mecz", ale kiedy znaleźliśmy swój właściwy rytm, zaczęliśmy trafiać z dystansu - przyznał na konferencji prasowej drugi szkoleniowiec przyjezdnych, Klaus Perwas.
Goście wykorzystali aż 14 z 28 oddanych prób zza linii 6,75 m. Dla porównania - Rosa próbowała 19-krotnie, tylko dwa razy umieszczając piłkę w koszu rywali. - Ten element zawsze był naszą dużą siłą, ale teraz rzucaliśmy z 50-procentową skutecznością, to świetny wynik. To także otworzyło nam drogę do łatwych penetracji. Myślę, że to były klucze do zwycięstwa - podkreślił współpracownik głównego opiekuna Fraport Skyliners.
Perwas nie mógł mieć także zastrzeżeń do postawy podopiecznych w obronie. - Spisaliśmy się również bardzo dobrze w defensywie, gdyż straciliśmy zaledwie 58 punktów w meczu wyjazdowym. Podeszliśmy do tego pojedynku z odpowiednim nastawieniem, jestem z tego bardzo zadowolony - nie ukrywał.
Fraport Skyliners Frankfurt zakończył zmagania w grupie U na pierwszym miejscu, odnosząc komplet zwycięstw w sześciu meczach. W przyszłą środę (17.02.) rozpocznie walkę w fazie play-off, a za rywala będzie miał AEK Larnaka.
Zobacz video: Bibrzycka kończy karierę, a następczyń brak. "Nie mamy talentów"
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.