[tag=1748]
Siarka Tarnobrzeg[/tag] ostatni raz cieszyła się ze zwycięstwa 5 grudnia. Od tego momentu na Podkarpaciu wiele się działo. Mnóstwo kontuzji i zawirowania kadrowe sprawiły, że ekipa Zbigniewa Pyszniaka nie może wrócić do gry, jaką prezentowała na początku sezonu. Nawet w części przegranych spotkań tarnobrzeżanie zaprezentowali się przyzwoicie, jak choćby w Toruniu czy Włocławku.
Podobnie było w potyczce z Energą Czarnymi Słupsk. Gospodarze długo mieli inicjatywę, ale osłabieni brakiem najlepszego strzelca Gary'ego Bella opadli z sił i przegrali 71:83. Mało prawdopodobne, że Amerykanin zagra z AZS-em Koszalin. Mimo wszystko przed starciem z Akademikami Siarkowcy mają pewne powody do optymizmu.
- Rywal był wymagający, ale przez trzy kwarty graliśmy naprawdę dobrze. Dzieliliśmy się piłką i sprawiało nam to radość. Solidnie wyglądało nasze przejście z obrony do ataku i powrót do defensywy. Nasi rozgrywający wykonali dobrą robotę, by zespół był ciągle w grze - podkreśla Zach Robbins.
To nie pierwszy mecz, w którym Siarka po przerwie oddaje pole rywalowi. Wąska rotacja i problemy zdrowotne sprawiają, że trener Pyszniak ma nad czym myśleć. Jeszcze więcej dzieje się jednak ostatnio w Koszalinie. Do drużyny niespodziewanie wrócił Mikołaj Witliński, a wciąż nie wiadomo jaki będzie los zawieszonych Amerykanów - Ra'Shada Jamesa i Devona Austina. Dodając do tego zakontraktowanie Adama Pechacka, Stefhona Hannah oraz Marcina Nowakowskiego nie ma wątpliwości, że AZS jest teraz zupełnie inną drużyną.
- Musimy lepiej rozgrywać te końcówki meczów. W czwartej kwarcie ruszaliśmy się zbyt leniwie, a przeciwnik zawsze to wykorzysta. To dla nas ważna wskazówka na kolejne pojedynki. Wiemy, co należy poprawić - dodaje Robbins.
W grudniu w Tarnobrzegu AZS wygrał nadspodziewanie łatwo, nie pokazując jednak nic nadzwyczajnego. Jeszcze gorzej zaprezentowała się Siarka, która jeśli myśli o sprawieniu w Koszalinie niespodzianki, musi zagrać wreszcie równo przez 40 minut.
- Myślę, że potrzeba nam tej jednej wygranej. Potem powinno być już znacznie łatwiej. Na pewno będziemy mocno o to walczyć - deklaruje najlepszy blokujący TBL, Zach Robbins.