[tag=51455]
Paweł Krefft[/tag] dość niespodziewanie pojawił się w wyjściowym ustawieniu Trefla Sopot na mecz z King Wilkami Morskimi Szczecin. To był debiut w tej roli dla 20-letniego koszykarza. Decyzja Zorana Marticia była poniekąd spowodowana tym, że kontuzję stawu skokowego leczy Sławomir Sikora.
- Była to dla mnie duża niespodzianka. Nie spodziewałem się takiego obrotu spraw. Przed samym meczem dowiedziałem się o tym, że będę graczem pierwszopiątkowym. Poniekąd taka decyzja trenera była wymuszona kontuzjami, z jakimi borykamy się w ostatnim czasie. Brakuje nam Sławomira Sikory w rotacji - mówi nam zawodnik, dla którego było to siódme spotkanie w barwach Trefla Sopot.
- Już we wcześniejszych meczach trener dawał mi szansę i ten stres teraz był znacznie mniejszy. Starałem się być bardziej wyluzowany - tłumaczy.
W sobotnim spotkaniu koszykarz na parkiecie spędził 11 minut, zdobywając w tym czasie sześć punktów. Zawodnik trafił dwa rzuty z dystansu.
Zespół znad morza był w stanie odnieść w sobotę zwycięstwo w meczu z King Wilkami Morskimi Szczecin, ale znów na przeszkodzie stanęły indywidualne błędy w końcowych fragmentach meczu.
- Myślę, że nie można odmówić nam walki, bo staraliśmy się o wygraną do samego końca. W samej końcówce pozwoliliśmy jednak gościom na zbyt wiele ofensywnych zbiórek, które dawały im szansę ponawiać swoje akcje. Do tego doszły problemy z egzekwowaniem rzutów wolnych - komentuje Krefft.
Sopocianie z bilansem 4-17 zajmują przedostatnie miejsce w ligowej tabeli. Kolejnym rywalem Trefla będzie Polpharma Starogard Gdański.
- Każdy wierzy w to, że uda się wygrać następny mecz. Ostatnio nam nie idzie najlepiej, ale liczymy, że ta seria się zmieni - uważa zawodnik.
Zobacz wideo: Łukasz Koszarek: nasza forma powinna być teraz jeszcze lepsza
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.