Drużyna z Tychów do spotkania ze Spójnią Stargard przystąpiła podrażniona porażką ze Zniczem Pruszków. Pierwsza połowa w wykonaniu GKS-u ponownie nie wyglądała najlepiej. - Ciężko powiedzieć, dlaczego tak było - tłumaczy Marceli Dziemba. - Być może było to spowodowane dwoma ostatnimi meczami, w których nie pokazaliśmy się z dobrej strony - dodaje.
W trzeciej kwarcie podopieczni Tomasza Jagiełki wyciągnęli wnioski. Po przerwie tyszanie zagrali bardzo efektowny basket.
- Kilka słów od trenera, szybkie wyciągniecie wniosków z błędów popełnionych w pierwszej połowie i nasza gra zaczęła wyglądać lepiej. To złożyło się na 39 punktów w kwarcie - analizuje 23-letni gracz.
Po 23 kolejkach drużyna ze Śląska zgromadziła 15 zwycięstw oraz 8 przegranych. - Na pewno porażek powinno być mniej - zaznacza Dziemba. - Taki jest jednak sport i każdemu zdarzają się wpadki. My nie oglądamy się za siebie i staramy się wygrywać kolejne spotkania - mówi.
Kolejnym rywalem tyszan będzie Max Elektro Sokół Łańcut, który na własnym parkiecie nie doznał jeszcze porażki. Środowy pojedynek szczególny będzie dla Karola Szpyrki, który miał wielki wkład w srebrny medal I ligi dla Sokoła. Czy rozgrywający da jakieś rady drużynie z Tychów? - Myślę, że rady odnośnie meczu dostaniemy od trenera - śmieje się rozgrywający.
- Sokół to doświadczony zespół. Jest groźny u siebie, co pokazuje bilans meczów domowych. My oczywiście jedziemy do Łańcuta walczyć i urwać 2 punkty - kończy Marceli Dziemba.