Niedzielne spotkanie było reklamowane jako hit 20. kolejki Tauron Basket Ligi. Niemal wszyscy spodziewali się tego, że pojedynek będzie niezwykle wyrównany i rozstrzygnie się w samej końcówce. Tymczasem zespół z Zielonej Góry z wielką determinacją i zaangażowaniem ruszył do ataku od pierwszej minuty i już po kilku akcjach objął prowadzenie 14:4!
Donaldas Kairys zmuszony był poprosić o czas. Uwagi litewskiego szkoleniowca pomogły, bo gospodarze zdobyli pięć punktów z rzędu i wydawało się, że wrócą do gry. Nic z tego!
- Praktycznie pierwszy cios zadany przez rywali nas powalił. Nie podnieśliśmy się - mówi Demonte Harper, dla którego było to jedno ze słabszych spotkań w barwach Energi Czarnych. Amerykanin trafił zaledwie trzy z 14 rzutów z gry!
Stelmet BC stopniowo powiększał swoją przewagę. W połowie drugiej kwarty goście mieli już 20 punktów więcej od Czarnych Panter i było niemal pewne, że wywiozą cenne zwycięstwo z Hali Gryfia.
- Fatalnie rozpoczęliśmy spotkanie ze Stelmetem BC Zielona Góra. Mentalnie chyba nie byliśmy przygotowani do tak ważnego meczu. Rywale szybko nas wypunktowali i byli stroną dominującą - uważa Harper.
41 punktów zdobytych przez zespół Energi Czarnych Słupsk to najgorszy wynik w tym sezonie w TBL. - Fatalnie pudłowaliśmy w tym meczu. Nie mogliśmy się wstrzelić. Na dodatek nasza obrona była na słabym poziomie. Nie możemy grać w ten sposób, jeśli zamierzamy coś osiągnąć w tym sezonie - komentuje Amerykanin.
W czwartek słupszczanie mogą się zrehabilitować. W rozgrywkach o Puchar Polski zmierzą się z MKS-em Dąbrowa Górnicza.