Saso Filipovski: Rotacja jest ważna w takim turnieju

Stelmet BC Zielona Góra zgodnie z planem pewnie pokonał Asseco Gdynię w ćwierćfinale Dąbrowa Górnicza Basket Cup. Trener mistrzów Polski najbardziej zadowolony był z tego, że wszyscy zagrali i nikt nie doznał kontuzji.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

- Jestem zadowolony z wygranej - wyjawił po meczu z pełnym spokojem Saso Filipovski, szkoleniowiec Stelmetu BC Zielona Góra.

Trudno się dziwić, bowiem jego drużyna bez nerwów ograła zespół Asseco Gdynia, wygrywając cały mecz różnicą aż 24 punktów. Nie zabrakło jednak pochwał w kierunku rywala. - Asseco ma bardzo dużo młodych i utalentowanych zawodników. Dali oni z siebie wszystko w tym meczu - ocenia Filipovski.

- My zagraliśmy dobrze, wygraliśmy i skończyliśmy go bez kontuzji co też było bardzo ważne - dodaje. Po jednej z akcji sztab szkoleniowy mistrzów Polski na chwilę jednak zamarł, bo w akcji pod koszem uderzony w nos został Nemanja Djurisić. Na szczęście zawodnikowi nic się nie stało, a spotkanie zakończył z dorobkiem 12 punktów i 8 zbiórek, będąc jednym z jego najlepszych aktorów.

Co jeszcze zadowoliło słoweńskiego szkoleniowca? - Dobrze dzieliliśmy minuty, aby każdy zawodnik mógł zagrać. Mieliśmy przewagę, dlatego też rotacja była taka duża. Chcąc walczyć o tytuł musimy rozegrać w trzy dni trzy mecze, dlatego trzeba uważać na zdrowie i oszczędzać siły oraz energię zawodników na kolejne spotkania - dodaje.

Wiele osób zastanawiało się, czy Stelmet BC przyjedzie do Dąbrowy Górniczej odpowiednio zmotywowanym przed rywalizacją z Uniksem Kazań w Pucharze Europy, ale trener mistrzów Polski szybko rozwiał te wątpliwości.

- Zrobiliśmy pierwszy krok do obronienia pucharu. Pozostały jeszcze dwa. Teraz czas na odnowę i czas dla fizjoterapeutów, bo czekają nas kolejne mecze - kończy.

W sobotnim półfinale Stelmet BC Zielona Góra zmierzy się z Anwilem Włocławek.

Zobacz wideo: Udany test koszykarek. Teraz czas na Belgię
Źródło: TVP S.A.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×