W piątkowy wieczór Anwil Włocławek pokonał Polfarmex Kutno dzięki czemu zagra w sobotnim półfinale Dąbrowa Górnicza Basket Cup przeciwko Stelmetowi BC Zielona Góra.
Starcie z kutnianami z perspektywy ławki rezerwowych obserwował Kamil Łączyński. Rozgrywający włocławian ma jednak nadzieję, że w sobotnim meczu z mistrzami Polski będzie już mógł zagrać. - Nie zagrałem w piątek z powodu drobnego urazu. Fizjoterapeuci robią wszystko żebym wrócił do zdrowia i możliwe, że w sobotę zagram - stwierdził popularny Łączka.
Jego brak w rotacji podczas rywalizacji z kutnianami był bardzo widoczny. O ile bowiem Robert Skibniewski był klasą dla samego siebie, o tyle zmieniający go Danilo Andjusić zagrał bardzo słabo i nie radził sobie z agresywną defensywą rywali.
Jak sam zawodnik oceni postawę swoich kolegów w starciu z Polfarmexem? - Wiem, że trener znalazł negatywy, a ja dla odmiany powiem coś pozytywnego - mówi z uśmiechem Łączyński.
- Koledzy zagrali przyzwoicie na zbiórce, bo wygraliśmy ten element pomimo faktu, że rywale zebrali aż 13 piłek w ataku. Cieszyć musi też dobra skuteczność - dodaje.
Jak sam przyznaje kluczowe dla losów meczu były pierwsze minuty drugiej połowy meczu po słabej drugiej kwarcie. - Była duża mobilizacja. Plan był taki, żeby w drugiej połowie nacisnąć w defensywie i jak najszybciej odskoczyć. Rywale mieli problemy, a dużo rzutów oddawali z ręką na twarzy - komentuje.
Teraz na Rottweilery czeka starcie z mistrzami Polski. - Po meczu z Polfarmexem trochę odpoczynku, trzeba wyczyścić głowę i do przodu - zakończył.
Zobacz wideo: Udany test koszykarek. Teraz czas na Belgię
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.