Beniaminek po raz drugi ograł MKS, potężne problemy dąbrowian!

Koszykarze BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski odnieśli w niedzielę dziesiąty triumf w swoim debiutanckim sezonie w Tauron Basket Lidze. Podopieczni Zorana Sretenovicia nie pozostawili złudzeń rywalom z Dąbrowy Górniczej.

Przed meczem w Kalisz trener Drażen Anzulović bardziej niż na rywalu myślał chyba o tym, kogo będzie miał do dyspozycji podczas rywalizacji z BM Slam Stalą. Ostatecznie w składzie zabrakło Piotra Pamuły, Marcina Piechowicza i Sama Dowera, z urazem zagrał Przemysław Szymański, a z chorobami zmagali się Rashaun Broadus i Jakub Dłoniak.

Dąbrowski szpital dał z siebie tyle, ile tylko mógł, ale nie wystarczyło to tak naprawdę na wiele w starciu z dobrze dysponowanym beniaminkiem. Od początku to gospodarze nadawali ton rywalizacji, a MKS długo nie potrafił wejść w mecz.

Pod koszem olbrzymie problemy miał Eric Williams, który nie miał nic do powiedzenia w konfrontachach z Alexisem Wangmene. Na obwodzie z kolei od początku było widać, że Broadus nie jest tym zawodnikiem, który zawsze "ciągnął" MKS do przodu.

Ostrowianie niemal z każdą kolejną minutą budowali swoją przewagę, a gdy tylko przyjezdni zdołali się nieco zbliżyć, to odpowiedź na defensywę dąbrowian miał Deshawn Delaney, który efektownym wsadem dał dziesięć oczek przewagi BM Slam Stali "do szatni".

Po przerwie gospodarze szybko uciekli na 17 punktów. Dąbrowianie starali się wrócić do gry, a po trójce Jakuba Dłoniaka było "zaledwie" 51:42. Wtedy do głosu doszedł Christo Nikołow. Bułgar zanotował kapitalne minuty i jeszcze przed czwartą kwartą niemal w pojedynkę dał swojej drużynie 18 oczek przewagi.

Czwarta ćwiartka nie mogła już odmienić losów meczu. Szarpnął Broadus, pod koszem kilka skutecznych akcji przeprowadził Drago Pasalić, jednak to beniaminek miał wszystko pod kontrolą wygrywając ostatecznie bardzo pewnie i bardzo wysoko.

Ostrowianie musieli ten mecz wygrać. Przy tylu problemach kadrowych MKS-u był to dla nich po prostu obowiązek, nawet przy braku na parkiecie Tomasza Ochońko. Skuteczni byli Nikołow i Wangmene, efektowny Delaney i dziesiąta wygrana beniaminka stała się faktem.

Anzulović z kolei po tym meczu może mieć tylko nadzieję, że przed kolejnym meczem w TBL kadra dąbrowskiego zespołu ulegnie diametralnej poprawie, jeżeli chodzi o zawodników zdolnych do gry... w 100 procentach.

BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski - MKS Dąbrowa Górnicza 87:68 (15:10, 25:20, 22:16, 25:22)

BM Slam Stal: Nikołow 17, Delaney 15, Wangmene 14 (10 zb), Suliński 12, Millage 8, Sroka 7, Dymała 5, Zębski 4, Niedźwiedzki 3, Żurawski 2.

MKS: Pasalić 19, Broadus 14, Dłoniak 11, Dziemba 9, Mavra 7, Zmarlak 4, Szymański 2, Williams 2.

[multitable table=671 timetable=10721]Tabela/terminarz[/multitable]

Komentarze (3)
avatar
fazzzi
29.02.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawo Stalówka... każdy ma kiedyś szpital... z tym też trzeba umieć sobie radzić. A takie sytuacje w ostatecznym rozrachunku nie są klasyfikowane. Mecz wygrany i 2 pkt dopisane. Kolejne zwycięs Czytaj całość
barakuda
29.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No, cóż. Dąbrowa ma szpital w zespole i Stal takiej okazji nie przepuściła. 
avatar
Conor McGregor_fan
28.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Stal! :)