Zwycięski powrót Folarina Campbella

Po miesiącu przerwy do gry w zespole Energi Czarnych Słupsk wrócił Folarin Campbell. - Cieszę się, że był to zwycięski powrót - przyznaje amerykański zawodnik Czarnych Panter.

Folarin Campbell kontuzji stopy nabawił się w spotkaniu z PGE Turowem Zgorzelec, które odbyło się 27 stycznia. Początkowo wydawało się, że jest to niegroźna kontuzja i zawodnik będzie w stanie wystąpić w kolejnych meczach, ale problemy ze zdrowiem okazały się poważniejsze.

Amerykanina zabrakło w starciach z Siarką Tarnobrzeg, Śląskiem Wrocław i ze Stelmetem BC Zielona Góra. Nie było go także w meczach w ramach Pucharu Polski, w których Czarne Pantery mierzyły się z MKS-em Dąbrowa Górnicza i Rosą Radom. Pod jego nieobecność zespół wygrał trzy z pięciu spotkań.

Zawodnik do treningów powrócił w ostatni poniedziałek, co było jasnym sygnałem, że wystąpi w starciu z Treflem Sopot. Donaldas Kairys od razu desygnował go do pierwszej piątki.

- Dla nas to bardzo dobra wiadomość, że Folarin jest z powrotem. To ważny gracz naszego zespołu - podkreśla litewski szkoleniowiec.

Amerykanin na parkiecie spędził aż 34 minuty, zdobywając w tym czasie 13 punktów. Dużym mankamentem Campbella była skuteczność. Zawodnik trafił zaledwie cztery z 12 rzutów z gry, a także cztery z ośmiu rzutów wolnych.

- Cieszę się, że znów mogłem wspomóc kolegów z drużyny. Czuję się już dobrze. Moja forma z każdym kolejnym meczem powinna iść do góry - komentuje zawodnik.

Energa Czarni Słupsk wygrali z Treflem Sopot 61:49.

Komentarze (0)