Litwin z polskim paszportem ostatni raz pojawił się na parkiecie 30 grudnia ubiegłego roku w przegranym spotkaniu z MKS Dąbrowa Górnicza. Od tamtej pory jego powrót do gry awizowany był już kilkukrotnie, jednak kontuzja pachwiny wciąż dawała o sobie znać. W sobotnim spotkaniu Energi Czarnych z Treflem Sopot Mantas Cesnauskis brał czynny udział w rozgrzewce, czy to oznacza, że wreszcie powróci na parkiet? - W ubiegłym tygodniu trenowałem lekko z drużyną, a od poniedziałku rozpoczynam normalnie zajęcia z resztą kolegów. Mam nadzieję, że już wszystko będzie z moim zdrowiem w porządku i będę gotowy do gry w następnym meczu - powiedział sam zainteresowany.
- Wydawało się, że uraz nie jest poważny, jednak później okazało się, że naderwałem pachwinę, a to kontuzja, która jest bardzo szkodliwa i mocno uciążliwa. Na początku jednak tego nie wykryto, dlatego powróciłem do treningów, ale po jakimś czasie to znowu wróciło. Spowodowałem to, że musiałem odpoczywać kolejne trzy tygodnie - dodał rzucający słupskiej drużyny.
Jak sam podkreśla przez cały okres rekonwalescencji starał się ciągle mieć kontakt z piłką, co może mieć bardzo duże znaczenie w szybszym powrocie do optymalnej formy. - To była taka kontuzja, że mogłem się ruszać, dlatego nie było tak, że tylko leżałem i nic nie robiłem. Nie mogłem jednak wykonywać niczego w stu procentach. Nie rozstawałem się z piłką przez, całą kontuzję dlatego mam nadzieję, że po powrocie wszystko będzie dobrze. Wiadomo, że taka przerwa robi swoje, ale muszę zacząć grać i łapać swój rytm - zauważył 34-latek.
Zawodnik przez czas swojej absencji mógł dokładnie przyjrzeć się grze swoich kolegów z boku. Czego jego zdaniem brakuje Enerdze Czarnym? - Rozmawiałem z trenerem i z boku widać, że straciliśmy po prostu nieco formę. Nie da się przez cały rok grać na takim samym, równym i wysokim poziomie. My ten sezon zaczęliśmy naprawdę dobrze. Teraz faktycznie mamy dołek, jednak myślę, że szybko z niego wyjdziemy. Mam nadzieję, że wszyscy, którzy mają problemy zdrowotne, dojdą do siebie jak najszybciej i wspólnie zażegnamy dołek - zakończył Cesnauskis.
Zobacz wideo: TVP z wizytą u Grzegorza Krychowiaka w Sewilli
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.