W poniedziałkowym spotkaniu 21. kolejki Tauron Basket Ligi rozgrywający Rosy po raz kolejny potwierdził klasę. Był najlepszym strzelcem zawodów, kończąc je z 23 zdobytymi punktami. Na parkiecie przebywał 34 minuty. Zanotował skuteczność 7/13 z gry, w tym 6/10 z dystansu. Na 12 sekund przed końcową syreną trafił niezwykle istotną "trójkę", dając swojej drużynie prowadzenie 85:80. Jak się później okazało, miało to kluczowy wpływ na rezultat starcia z Asseco.
Konfrontacja z gdynianami była dla radomskiej ekipy pierwszą po powrocie z Dąbrowa Górnicza Basket Cup. - Trudno wrócić do odpowiedniego rytmu i poziomu koncentracji po takim sukcesie, jak wygrana w Pucharze Polski - zaznaczył na konferencji prasowej bohater meczu.
Co prawda po premierowej kwarcie gospodarze prowadzili 27:22, ale przy zejściu do szatni tracili już do rywali sześć "oczek". - Asseco postawiło nam wysoko poprzeczkę. To młody i ambitny zespół, zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Po nie najlepszym początku poprawiliśmy jednak swoją dyspozycję - podkreślił Thomas.
Po zwycięstwie Rosa nadal zajmuje drugie miejsce w tabeli, z dorobkiem 38 punktów w 21 meczach. Do lidera, Stelmetu, traci dwa "oczka". - Najważniejsze jest teraz to, aby dobrą passę kontynuować w lidze i utrzymać miejsce, na którym obecnie się znajdujemy - zwrócił uwagę Amerykanin.
W najbliższej serii gier radomianie zmierzą się na wyjeździe z AZS-em Koszalin.
Zobacz wideo: Uniks Kazań - Stelmet: Bost i Ponitka dobijają rywali!
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.