Dogrywka w Dąbrowie Górniczej! Asseco wzięło rewanż, czarna seria MKS-u trwa!

Seria porażek MKS-u Dąbrowa Górnicza powiększona do pięciu kolejnych! Tym razem dąbrowska ekipa nie zdołała wykorzystać atutu własnego parkietu w starciu z Asseco Gdynia, które tym samym wzięło rewanż za porażkę we własnej hali.

Po meczu w Dąbrowie Górniczej trener Asseco Tane Spasev może cieszyć się z wygranej, a niezadowolony z pewnością będzie tylko z tego, że nie doszło do niej w regulaminowym czasie gry. Do poprawy na pewno pójdą też rzuty wolne.

Spotkanie rozpoczęło się znakomicie dla gospodarzy, którzy walcząc o pierwszą wygraną od stycznia weszli w mecz niesamowicie zmotywowani. Po pięciu minutach było 13:4 i... na tym dobra gra MKS-u w pierwszej połowie się zakończyła.

Asseco poprawiło zdecydowanie defensywę, a to przyniosło im dwupunktowe prowadzenie po pierwszej połowie.

Drugą dla odmiany zdecydowanie lepiej rozpoczęli gdynianie. Szybkie sześć oczek spowodowało, że zepchnięci do defensywy dąbrowianie musieli gonić wynik. Przerwa dla sztabu MKS-u zdziałała jednak cuda, ale tylko na chwilę. Zza łuku trafił Dominik Mavra i gospodarze prowadzili 43:40.

Taka sytuacja nie wpłynęła jednak nerwowo na zawodników z Trójmiasta, a ci ostatnie trzy minuty tej kwarty wygrali 13:4.

Gdy na trzy minuty przed końcem spotkania Asseco prowadziło już 63:55 wydawało się, że jest po meczu. MKS rzucił się jednak do udanej pogoni. Mavra trafił doprowadzając do remisu, a po chwili pomocną dłoń gospodarzom wyciągnął Przemysław Żołnierewicz, który na półtora sekundy przed końcem meczu spudłował dwa rzuty wolne.

W dodatkowych minutach meczu niestety w grze gospodarzy brakowało koncepcji, bo jedyną opcją była indywidualna gra Rashauna Broadusa. W końcówce MKS mógł jeszcze wrócić do gry, ale szalony rzut za trzy Mavry wprawił w osłupienie wszystkich jego kolegów z drużyny, a triumf Asseco przypieczętował z linii rzutów wolnych Filip Matczak.

Rzuty wolne - ten element koszykarskiego rzemiosła będzie się w najbliższych dniach śnił zawodnikom obu zespołów po nocach (dąbrowianom raczej w koszmarach). Miejscowi spudłowali bowiem 10 z 19 prób, z kolei przyjezdni aż 13 z 22!

MKS Dąbrowa Górnicza - Asseco Gdynia 72:78 (17:14, 10:15, 20:24, 21:15, d. 4:10)

MKS: Broadus 20, Szymański 11, Mavra 8, Pamuła 8, Pasalić 6, Wieczorek 6, Zmarlak 6 (10 zb), Dziemba 4, Williams 3, Szczypiński 0.

Asseco: Żołnierewicz 18, Hickey 15, Kowalczyk 12, Matczak 12, Frasunkiewicz 10, Parzeński 9, Szczotka 2, Kaplanović 0.

[multitable table=671 timetable=10721]Tabela/terminarz[/multitable]

Zobacz wideo: Sześć bramek na Camp Nou. Zobacz skrót meczu FC Barcelona - Getafe [ZDJĘCIA ELEVEN]

Źródło: Eleven

Komentarze (1)
Lawina
13.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W Dąbrowie prawdziwy szpital.
Mimo to mecz na styku.
Nie mogę jednak patrzeć na to co wyczynia Erik Williams .
To po prostu parodia koszykówki, rusza się jak słoń w składzie porcelany.