Wyjątkowy sezon Miasta Szkła Krosno. Dawid Bręk: Nasza gra cieszy, ale nie ma hurraoptymizmu

Koszykarze Miasta Szkła Krosno w dobrych humorach oczekują na fazę play-off. Świetne wyniki lidera I ligi nie byłyby możliwe bez Dawida Bręka, który jest motorem napędowym ekipy z Podkarpacia.

Z Dawidem Brękiem rozmawialiśmy po spotkaniu z GTK Gliwice, w którym Miasto Szkła Krosno rozbiło swojego rywala. Rozgrywający lidera I ligi podkreśla, iż wysoka forma na tym etapie rozgrywek nie ma większego znaczenie. Kluczowe będą spotkania w fazie play-off, które rozpoczną się w kwietniu.

WP SportoweFakty: Chciałem znaleźć jakieś negatywne rzeczy w waszej grze, ale znowu mi się nie udało...

[tag=19189]

Dawid Bręk[/tag]: Zawsze można znaleźć coś negatywnego. To, że wygrywa się duża ilością punktów nie znaczy, że nie popełniamy błędów. Na pewno jednak nie ma ich aż tak wiele (śmiech).

Praktycznie we wszystkich meczach, w pierwszej kwarcie skuteczność Miasta Szkła jest wybitna. Z czego to się bierze? Z odpowiedniej koncentracji?

- Trener uczula nas przed każdym spotkaniem, że musimy wyjść skoncentrowani do każdego pojedynku. Często jest tak, że jak wyjdziesz na początek meczu nieskoncentrowany czy nieodpowiednio zmotywowany, to ciężko jest to zbudować w trakcie spotkania, a my chcemy wygrywać każdy kolejny mecz. Podchodzimy do nich profesjonalnie i z szacunkiem do rywala. Skuteczność bierze się też z zespołowej gry, szukamy graczy na wolnych pozycjach, a wtedy dużo łatwiej jest trafić.

Mam problem z oceną tego spotkania. Krosno zagrało tak dobry mecz, czy to GTK Gliwice tym razem zawiódł?

- Myślę, że jedno wynika trochę z drugiego. Od początku narzuciliśmy swój styl gry. Graliśmy twardo w obronie i skutecznie w ataku, systematycznie budując swoją przewagę. Na pewno GTK Gliwice stać na więcej, ale jeżeli przegrywa się już różnica 20-30 punktów, to ciężko się gra. Praktycznie takie straty rzadko się odrabia, motywacja wtedy spada.

Dawid Bręk: Nigdy jeszcze nie grałem w zespole, który tak często i wysoko wygrywa
Dawid Bręk: Nigdy jeszcze nie grałem w zespole, który tak często i wysoko wygrywa

Po raz kolejny zdobyliście ponad 100 punktów. Pamiętasz sezon, w którym twoja drużyna wygrywała taką różnicą punktów?

- Pod tym względem obecny sezon jest wyjątkowy. Nigdy jeszcze nie grałem w zespole, który tak często i wysoko wygrywa.
Zostałeś wybrany przez kibiców MVP tego spotkania. Na tym etapie kariery przywiązujesz wagę do takich wyróżnień?

- Zawsze miło jest zostać docenionym w taki czy inny sposób, także cieszę się z tego wyróżnienia. Nie jestem tu jednak po żadne indywidualne osiągnięcia. Mamy jasno sprecyzowany cel. Moim zadaniem jest to, żeby nasza drużyna wygrywała i każdy z zawodników czuł się wykorzystywany na boisku tak, żebyśmy wszyscy byli gotowi na play-offy.

[b]

Powoli dobiega końca runda zasadnicza. Można pokusić się o małe podsumowania. Oprócz derbowego starcia z Sokołem Łańcut, z pozostałych spotkań jesteście zadowoleni?[/b]

- Ze zwycięstw na pewno jesteśmy zadowoleni. Nasza dobra gra również cieszy, ale nie ma co popadać w hurraoptymizm. Te zwycięstwa nie będą miały znaczenia w play-off, więc trzeba się skupić nad poprawą naszej gry i wygrywać mecze w tej fazie.

A która drużyna sprawiła wam w tym sezonie największe problemy?

- Myślę, że właśnie Sokół. Przegraliśmy z nimi jeden mecz, a drugi był "na styku". Ciężko grało się też nam w Warszawie.

W niedzielę 20 marca czeka was spotkanie z UTH Rosą Radom. Chciałbyś, aby rywale przyjechali do Krosna w najmocniejszym składzie, łącznie z zawodnikami, którzy regularnie występują w TBL?

- Zdecydowanie tak. Potrzebujemy grać teraz mecze z mocniejszymi rywalami, bo to pomoże nam lepiej przygotować się do play-off.

Rozmawiał Jakub Artych

Źródło artykułu: