Wszystko się rozstrzygnęło w trzeciej kwarcie - komentarze po meczu Sokołów Znicz Jarosław - PGE Turów Zgorzelec

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Pierwsze dwie kwarty rozgrywały się pod dyktando gospodarzy, którzy korzystając ze słabszej dyspozycji rywali małymi kroczkami odjeżdżali graczom ze Zgorzelca. Po przerwie coraz częściej do głosu zaczęli dochodzić goście, którzy wygrali przedostatnią odsłonę 27:11 i w czwartej kwarcie kontrolowali już sytuację na parkiecie

Dariusz Szczubiał (trener Sokołowa Znicza Jarosław): Gratuluję zwycięstwa przeciwnikom. My w przeciwieństwie do rywali zaczęliśmy trzecią kwartę bardzo spokojnie. Niektórzy zawodnicy starali się grać zbyt indywidualnie. Nie ma co ukrywać - przestaliśmy bronić, przestaliśmy konstruować akcje w ataku. Nigdy nie staram się wymieniać koszykarzy, którzy walnie przyczynili się do porażki, lecz muszę to powiedzieć - to co w trzeciej kwarcie zrobili Timberlake z Day`em to totalny anty basket. Nie chciałbym obrażać przedstawicieli streetballa, lecz właśnie wspomniana dwójka to co zagrała przypominało właśnie to o czym wspomniałem. Myślę, że dobrym posunięciem będzie rozpoczynanie przedostatniej odsłony bez tych wspomnianych dwóch amerykańskich graczy. Kompletnie nie są skoncentrowani, wychodzą po przerwie rozluźnieni - nie wiem o co chodzi, moja wiedza psychologiczna jest za mała aby to stwierdzić. Słabsze zawody po przerwie zagrał Grady Reynolds - nie ma dziś zawodników, którzy po dwóch tygodniach bez treningów wracają na parkiet i grają świetnie tak jak wcześniej. Do pozostałych graczy nie mogę mieć większych zastrzeżeń - walczyli jak potrafią. Ta fatalna gra w trzeciej kwarcie odbiła się również na skuteczności Tomka Celeja.

Bartosz Diduszko (zawodnik Sokołowa Znicza Jarosław): Chciałem pogratulować drużynie Turowa wygranej. Wszystko się rozstrzygnęło w trzeciej kwarcie. Kolejny mecz w którym po przerwie wychodzimy mniej skoncentrowani, bez woli walki. Przeciwnik natychmiast z tego naszego przestoju korzysta i zaczyna odjeżdżać. W czwartej kwarcie zaczynamy gonić rywali jednak nie zawsze się to udaje. Dziś bardziej doświadczona drużyna ze Zgorzelca nie pozwoliła nam na odrobienie strat.

Paweł Turkiewicz (trener Turowa Zgorzelec): Ciszymy się bardzo ze zwycięstwa - nie ukrywam, że było nam bardzo potrzebne na przełamanie, gdyż w ostatnim czasie nie wiodło nam się najlepiej. Dopadły nas kontuzje, choroby, zmiany kadrowe - jednak dziś udało się wygrać i z tego jestem zadowolony. Spotkanie nie zaczęło się po naszej myśli. Zostawialiśmy zbyt wiele wolnego miejsca koszykarzom Znicza, którzy rzucili nam 49 punktów - taka ilość straconych punktów mówi sama za siebie, że szwankowała nasza obrona. W przerwie meczu powiedziałem swoim zawodnikom, że tylko dobra defensywą możemy to spotkanie wygrać i wydaje mi się, że chłopaki zrobili to co od nich wymagałem. W trzeciej kwarcie zagrali bardziej agresywniej w obronie i wygraliśmy tą kwartę 27 do 11 - ta właśnie kwarta zdecydowała o końcowym wyniku.

Marcin Stefański (zawodnik Turowa Zgorzelec): Trzecia potyczka ze Zniczem Jarosław i trzecia wygrana. Słabiej zagraliśmy w pierwszej połowie, zwłaszcza w defensywie - nie możemy sobie pozwolić, że drużyna przeciwna w 20 minut rzuca nam 49 punktów. Po przerwie całkowita odmiana i od razu zaczęliśmy lepiej grać. Myślę, że o końcowym wyniku zaważyła dobrze rozegrana trzecia kwarta. W czwartej graliśmy już spokojniej i kontrolowaliśmy wydarzenia na parkiecie.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)