Dariusz Szczubiał (trener Sokołowa Znicza Jarosław): Gratuluję zwycięstwa przeciwnikom. My w przeciwieństwie do rywali zaczęliśmy trzecią kwartę bardzo spokojnie. Niektórzy zawodnicy starali się grać zbyt indywidualnie. Nie ma co ukrywać - przestaliśmy bronić, przestaliśmy konstruować akcje w ataku. Nigdy nie staram się wymieniać koszykarzy, którzy walnie przyczynili się do porażki, lecz muszę to powiedzieć - to co w trzeciej kwarcie zrobili Timberlake z Day`em to totalny anty basket. Nie chciałbym obrażać przedstawicieli streetballa, lecz właśnie wspomniana dwójka to co zagrała przypominało właśnie to o czym wspomniałem. Myślę, że dobrym posunięciem będzie rozpoczynanie przedostatniej odsłony bez tych wspomnianych dwóch amerykańskich graczy. Kompletnie nie są skoncentrowani, wychodzą po przerwie rozluźnieni - nie wiem o co chodzi, moja wiedza psychologiczna jest za mała aby to stwierdzić. Słabsze zawody po przerwie zagrał Grady Reynolds - nie ma dziś zawodników, którzy po dwóch tygodniach bez treningów wracają na parkiet i grają świetnie tak jak wcześniej. Do pozostałych graczy nie mogę mieć większych zastrzeżeń - walczyli jak potrafią. Ta fatalna gra w trzeciej kwarcie odbiła się również na skuteczności Tomka Celeja.
Bartosz Diduszko (zawodnik Sokołowa Znicza Jarosław): Chciałem pogratulować drużynie Turowa wygranej. Wszystko się rozstrzygnęło w trzeciej kwarcie. Kolejny mecz w którym po przerwie wychodzimy mniej skoncentrowani, bez woli walki. Przeciwnik natychmiast z tego naszego przestoju korzysta i zaczyna odjeżdżać. W czwartej kwarcie zaczynamy gonić rywali jednak nie zawsze się to udaje. Dziś bardziej doświadczona drużyna ze Zgorzelca nie pozwoliła nam na odrobienie strat.
Paweł Turkiewicz (trener Turowa Zgorzelec): Ciszymy się bardzo ze zwycięstwa - nie ukrywam, że było nam bardzo potrzebne na przełamanie, gdyż w ostatnim czasie nie wiodło nam się najlepiej. Dopadły nas kontuzje, choroby, zmiany kadrowe - jednak dziś udało się wygrać i z tego jestem zadowolony. Spotkanie nie zaczęło się po naszej myśli. Zostawialiśmy zbyt wiele wolnego miejsca koszykarzom Znicza, którzy rzucili nam 49 punktów - taka ilość straconych punktów mówi sama za siebie, że szwankowała nasza obrona. W przerwie meczu powiedziałem swoim zawodnikom, że tylko dobra defensywą możemy to spotkanie wygrać i wydaje mi się, że chłopaki zrobili to co od nich wymagałem. W trzeciej kwarcie zagrali bardziej agresywniej w obronie i wygraliśmy tą kwartę 27 do 11 - ta właśnie kwarta zdecydowała o końcowym wyniku.
Marcin Stefański (zawodnik Turowa Zgorzelec): Trzecia potyczka ze Zniczem Jarosław i trzecia wygrana. Słabiej zagraliśmy w pierwszej połowie, zwłaszcza w defensywie - nie możemy sobie pozwolić, że drużyna przeciwna w 20 minut rzuca nam 49 punktów. Po przerwie całkowita odmiana i od razu zaczęliśmy lepiej grać. Myślę, że o końcowym wyniku zaważyła dobrze rozegrana trzecia kwarta. W czwartej graliśmy już spokojniej i kontrolowaliśmy wydarzenia na parkiecie.