Skrzydłowy AZS-u: Zbiórka w ataku zrobiła dużą różnicę

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Zmiana trenera miała w jakikolwiek sposób wpłynąć na grę AZS-u Koszalin. W Dąbrowie Górniczej Akademicy zagrali jednak słabo i przegrali w bardzo słabym stylu różnicą aż 20 punktów.

Ekipa AZS-u Koszalin długo walczyła o grę w fazie play-off TBL, jednak po sobotniej porażce w Dąbrowie Górniczej nadzieje na grę wśród ośmiu najlepszych drużyn w kraju chyba ostatecznie upadły.

- Zawodnicy z Dąbrowy Góniczej rozegrali naprawdę bardzo dobre spotkanie - przekonuje Adam Pechacek. Jak sam jednak przyznaje, Akademicy rywalom "pomagali". - Pozwoliliśmy im zdobywać łatwe punkty po łatwych rzutach spod samego kosza. Mieli dużo otwartych pozycji i z pewnością nie powinniśmy do tego dopuszczać - dodaje.

Zawodnicy AZS-u długo walczyli, a w trzeciej kwarcie tracili do MKS-u zaledwie cztery oczka. Niestety później obraz gry koszalinian mocno się zmienił. - Niestety przestaliśmy grać jako zespół. Do tego doszło wiele pudeł z łatwych pozycji. Powinniśmy to zamienić na punkty i mogło być różnie - komentuje Pechacek.

Czeski zawodnik nie ma najmniejszych problemów ze wskazaniem przyczyn wysokiej porażki. Obok problemów ze skutecznością rzutów z gry, która wynosiła zaledwie 31 procent, był to brak zastawienia.

- MKS miał 15 zbiórek w ataku i to jest najgorsza rzecz, jaka nam się mogła przytrafić. To zrobiło różnicę w tym meczu na korzyść MKS-u - zakończył Czech.

Warto dodać, że łącznie AZS przegrał walkę na deskach aż 47:25.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)