Po 27 meczach w TBL MKS Dąbrowa Górnicza legitymuje się bilansem 12:15 i ma tylko matematyczne szanse na przedłużenie sobie sezonu i udział w fazie play-off. Ósmy obecnie PGE Turów Zgorzelec ma 14 wygranych i 13 porażek.
W Dąbrowie Górniczej nikt jednak nie zamierza się poddać, dopóki będą jakiekolwiek szanse na play-offy. - Pewnie, że myślimy o grze w play-offach, bo czemu nie? - przekonuje Piotr Pamuła. - Skoro są te matematyczne szanse to trzeba myśleć, bo w sporcie różne rzeczy się dzieją. To też jest nasz plus, że myślimy o każdy kolejnym meczu.
Ten następny mecz to sobotnia rywalizacja z King Wilkami Morskimi Szczecin. To nie będzie łatwe spotkanie dla MKS-u, bowiem rywale w ostatnim czasie grają znakomicie. Dąbrowianie zrobią jednak wszystko, aby obronić swój teren.
- To zespół głównie ataku, bo mają potężny potencjał ofensywny. My jesteśmy z kolei drużyną, która preferuje kontrolowaną koszykówkę i obronę. Będzie to więc takie zderzenie trochę innej koszykówki. Będziemy grać, żeby wygrać i zobaczymy co się wydarzy - dodaje.
Dwa ostatnie mecze MKS-u to dwa zwycięstwa, co po serii pięciu kolejnych porażek znacznie poprawiło atmosferę w drużynie.
- Po tej serii porażek w końcu wygraliśmy, a to spowodowało, że na treningach pojawił się uśmiech. Zupełnie inaczej pracuje się po kolejnej porażce, a zupełnie inaczej po wygranych. Ja przynajmniej tak do tego podchodzę - mówi Pamuła, który patrzy w przyszłość z optymizmem. - Jeżeli uda się wszystko wygrywać do końca, będzie super - dodaje.