Marcin Gortat zbliżył się do kolejnego double-double. Łodzianin w 26 minut spędzonych na parkiecie trafił cztery z sześciu prób z gry, notując w sumie dziewięć punktów. Do swojego dorobku dopisał również 11 zbiórek oraz asystę.
Zespół Gortata - Washington Wizards nie sprostał tego dnia Golden State Warriors, którzy triumfowali po raz 67. w sezonie - wyrównując swój wynik z poprzedniego sezonu. Wojownicy wygrali 54. spotkanie z rzędu we własnej hali (bilans 36-0 w tym sezonie) i co najważniejsze - muszą "już" tylko odnieść sześć zwycięstw w ostatnich ośmiu grach, aby pobić legendarny wyczyn Chicago Bulls z sezonu 1995/1996.
Stephen Curry wywalczył 26 punktów, trafiając sześć z ośmiu rzutów za trzy punkty. Dość niespodziewanie lider GSW popisał się też wsadem, dopiero siódmym w całym sezonie. Klay Thompson po dwóch meczach z 40 punktami, tym razem wywalczył ich 16, z kolei Draymondowi Greenowi zabrakło jednej asysty do triple-double - 15 punktów, 16 zbiórek, dziewięć asyst.
Wizards są coraz dalej play off. Ich strata do Indiany Pacers to trzy zwycięstwa przy ośmiu meczach, które zostały do końca rozgrywek. Aż pięć z tych spotkań ekipa Wittmana zagra na wyjeździe, mierząc się między innymi z wyżej notowanymi LA Clippers czy Detroit Pistons.
Cóż za powrót do meczu Houston Rockets! Rakiety przegrywały z Cleveland Cavaliers na początku trzeciej kwarty różnicą aż 20 punktów i mało kto spodziewał się, że gospodarze się jeszcze podniosą. Tymczasem fantastyczny finisz James Harden i spółki pozwolił im odnieść 37. zwycięstwo i zachować szansę na grę w najlepszej ósemce Zachodu.
Rockets wygrali ostatnią cześć aż 35:16, a sam Harden zdobył w tej kwarcie 18 ze swoich 27 punktów. - Nawet wtedy, kiedy przegrywaliśmy różnicą 20 punktów, czuliśmy się komfortowo. Oni mimo prowadzenia, nie mieli pewnego rzutu - przyznał Harden.
Houston z bilansem 37-38 zajmuje 8. miejsce na Zachodzie, wyprzedzając nieznacznie Dallas Mavericks (36-38) i plasując się tuż za Utah Jazz (37-37). Prawdopodobnie jedna z tych trzech drużyn nie uzyska awansu do play off - pytanie która?
Z walki o play off nie rezygnują koszykarze Chicago Bulls, którzy przerwali serię czterech porażek z rzędu i pokonali w bardzo istotnym spotkaniu Indianę Pacers 88:86. Oba zespoły sąsiadują ze sobą w tabeli to prawdopodobnie pomiędzy nimi rozegra się walka o ostatnie, 8. miejsce na Wschodzie.
Nikola Mirotić 20 ze swoich 28 punktów (w tym siedem trójek) zdobył w pierwszej połowie i został bohaterem Byków. Drugim z nich okazał się Jimmy Butler, który na cztery sekundy przed końcem czwartej kwarty trafił zwycięski rzut. Gospodarze mogli jeszcze odpowiedzieć, lecz próba C.J. Milesa z dalekiego dystansu okazała się chybiona.
- Potrzebowaliśmy tej wygranej. Oby to był dobry prognostyk na kilka ostatnich meczów sezonu zasadniczego - powiedział Butler.
Coraz bliżej awansu do play off są z kolei koszykarze Detroit Pistons. Tłoki wykorzystały brak Kevina Duranta i Serge'a Ibaki w rotacji Oklahomy City Thunder i pokonały Grzmot 88:82.
Tym samym podopieczni Stana Van Gundy'ego osiągnęli 40. zwycięstwo w sezonie - to najlepszy wynik ekipy z Michigan od 2008 roku! Warto dodać, że Pistons po raz ostatni grali w play off w sezonie 2008/2009.
Marcus Morris z 24 punktami był liderem Pistons. Kluczowa dla losów spotkania okazała się trzecia kwarta, wygrana przez miejscowych 25:9. W ekipie goście Russell Westbrook tym razem nie skompletował triple-double, notując 24 punkty, sześć asyst i cztery zbiórki.
Wyniki:
Indiana Pacers - Chicago Bulls 96:98 (27:28, 31:32, 26:24, 12:14)
(George 20, Mahinmi 18, Allen 9 - Mirotic 28, Butler 14, Gasol 10)
Orlando Magic - Brooklyn Nets 139:105 (32:23, 41:22, 30:28, 36:32)
(Nicholson 24, Gordon 20, Dedmon 15 - Robinson 18, Ellington 12, Brown 11)
Philadelphia 76ers - Charlotte Hornets 85:100 (19:23, 17:29, 26:25, 23:23)
(Covington 18, Smith 15, Stauskas 13 - Batum 19, Zeller 18, Walker 16)
Detroit Pistons - Oklahoma City Thunder 88:82 (25:21, 21:27, 25:9, 17:25)
(Morris 24, Harris 17, Drummond 13 - Westbrook 24, Kanter 14, Foye 9)
Cleveland Cavaliers - Houston Rockets 100:106 (24:26, 35:14, 25:31, 16:35)
(Irving 31, Thompson 16, Love 13 - Harden 27, Beasley 17, Ariza 15)
Golden State Warriors - Washington Wizards 102:94 (27:22, 22:24, 30:26, 23:22)
(Curry 26, Thompson 16, Green 15 - Beal 17, Morris 15, Porter 11)