Zespół z Dąbrowy Górniczej legitymuje się obecnie bilansem 12 zwycięstw i 16 porażek. Jako, że siódma w tabeli ekipa King Wilków Morskich Szczecin ma na swoim koncie 17 wygranych, to jest już poza zasięgiem MKS-u.
Podopiecznym Drażena Anzulovicia pozostały do rozegrania jeszcze cztery mecze. Maksymalnie mogą wygrać zatem w tym sezonie 16 meczów. To - przy niesamowicie sprzyjających innych wynikach - mogłoby dać ósme miejsce po rundzie zasadniczej.
Żeby tak się stało zespoły Asseco Gdynia, PGE Turów Zgorzelec i AZS Koszalin musiałyby przegrać niemal wszystko do końca, a i to może nie pomóc, bowiem MKS ma przed sobą trudny kalendarz. Wyjazdy do Starogardu Gdańskiego i Tarnobrzegu może i nie są "poza zasięgiem", natomiast starcia z Energą Czarnymi Słupsk i Stelmetem BC Zielona Góra we własnej hali to już arcytrudne wyzwania.
W sobotę MKS będzie chciał przedłużyć swoje nadzieje, a żeby tak się stało musi na swoją korzyść rozstrzygnąć rywalizację z Polpharmą. Ta w ostatnim czasie prezentuje się bardzo dobrze.
Ułatwieniem mógłby być fakt, że team ze Starogardu Gdańskiego zagra ponownie bez Damiena Kinlocha. Farmaceuci jednak bez swojego doświadczonego podkoszowego zanotowali dwa kolejne zwycięstwa.
Dąbrowianie nie ukrywają, że jadą po wygraną. - Dopóki są szanse trzeba wierzyć - przekonuje Piotr Pamuła. - Do końca będziemy grać o zwycięstwa, żeby sezon zakończyć jak najlepiej - dodaje Mateusz Dziemba.
Od obu tych zawodników w sobotę z pewnością będzie dużo zależało. Ten pierwszy ma za sobą znakomity występ przeciwko Wilkom Morskim. - Z formą bywa różnie, jak to u zawodników rzucających - przekonuje.
W pierwszej rundzie MKS pokonał Polpharmę 74:57.
Zobacz wideo: Przez Gdańsk do Rio. Polscy szczypiorniści z ostatnią szansą na kwalifikację
{"id":"","title":""}
Czy brak MKS-u Dąbrowa Górnicza w fazie play-off to niespodzianka? 
