Siarkowcy wciąż walczą i patrzą w stronę Sopotu

Ekipa Zbigniewa Pyszniaka wciąż ma szansę na wyprzedzenie co najmniej dwóch drużyn, a co za tym idzie na zapewnienie sobie gry w kolejnym sezonie na parkietach TBL. Nie wszystko jednak zależy od koszykarzy Siarki.

Bartosz Półrolniczak 
Bartosz Półrolniczak 
WP SportoweFakty
Dwie wygrane w dramatycznych okolicznościach, najpierw z Anwilem, a potem z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski przedłużyły szansę Siarki Tarnobrzeg na zrealizowanie celu minimum na sezon 2015/2016. Drużyna z Podkarpacia rok temu była ostatnia i jeśli chce zapewnić sobie utrzymanie w TBL musi wyprzedzić co najmniej dwóch rywali. O ile ostatnie miejsce już od dłuższego czasu zarezerwowane jest dla Startu, to wciąż trwa korespondencyjna walka tarnobrzeżan z Treflem Sopot. Oba zespoły wygrały do tej pory po siedem razy, ale to koszykarze z Trójmiasta są wyżej w tabeli, bo mają korzystny bilans dwumeczu.

- Cieszy ważna wygrana i walczymy dalej. Niektórzy mówią i narzekają, że Siarka... No i co, że Siarka? Z milionami nie jest sztuką zrobić zespołu, co innego za złotówki i grać tak, jak my. Fakt, więcej przegrywamy, ale nie "walą" nas po 30, 40 czy 50 punktów jak niektórych i tam się nic nie dzieje. Wiele meczów jest na styku, przegrywamy kilkoma lub kilkunastoma "oczkami". My w każdym spotkaniu walczymy - mówi w swoim stylu Zbigniew Pyszniak.

Trefl w ostatnich meczach jest jednak inna drużyną. Anthony Ireland dał zespołowi nową jakość i walka o utrzymanie jest dla Siarki trudniejsza, niż się zapowiadało. Obie ekipy mają jeszcze do rozegrania po trzy mecze. Podopieczni Pyszniaka zagrają na wyjeździe z walczącymi wciąż o ostatnie miejsce w play-off koszykarzami PGE Turowa i Asseco oraz na własnym parkiecie z MKS Dąbrowa Górnicza. Sopocianie mają przed sobą wyjazdy do Radomia i Zgorzelca oraz starcie u siebie z beniaminkiem z Ostrowa Wielkopolskiego. Sytuacja jest klarowna - zawodnicy z Podkarpacia muszą wygrać jeden mecz więcej.

Emocji nie zabraknie, a niewiele brakowało, by Siarka była jedną nogą poza TBL. W przypadku porażki ze Stalówką, przy jednoczesnej wygranej podopiecznych trenera Marticia z Anwilem Siarkowcy musieliby wygrać co najmniej dwa z trzech meczów.

- Nie ukrywam, że na pewno coś chłopakom w głowach siedziało, mnie też. Nikt się nie spodziewał, ze Anwil przegra z Treflem. Znaliśmy ten wynik i nie było łatwo. Jak się coś musi, to różnie to bywa. Serce chce, nogi chcą, a ręka jednak zadrży. Tym bardziej słowa uznania za osiągnięty wynik - dodaje trener Siarki.

Patrząc realnie oba zespołu mają po jednej dużej szansie na wygraną. Siarka wiele obiecuje sobie po starciu z dąbrowianami, a Trefl z zawodzącą na wyjazdach Bm Slam Stalą. Zwycięstwa w pozostałych meczach byłyby sporą niespodzianką.

Zobacz wideo: #dziejesienazywo: Awans na igrzyska olimpijskie sukcesem Michaela Bieglera
Źródło: WP SportoweFakty
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×