3. kolejka fazy TOP 16 Euroligi: Asseco Prokom bez szans, świetny mecz Montepaschi

Olympiakos Pireus pokonał Asseco Prokom Sopot, podczas gdy TAU Ceramica Vitoria zwyciężyła Armani Jeans w Mediolanie. Poza sopockim klubem, wszystkie trzy drużyny mają ten sam bilans dwóch wygranych i jednej porażki i do końca będą walczyć o awans do następnej fazy. Bardzo emocjonujący mecz zobaczyli kibice w Belgradzie gdzie Partizan wygrał z Unicają Malaga, zaś drużyna Montepaschi Siena zdeklasowała CSKA Moskwę.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Tylko przez pierwszą kwartę dotrzymywali kroku gracze Asseco Prokomu Sopot wicemistrzowi Grecji - drużynie Olympiakosu Pireus. W drugiej odsłonie koszykarze Panayotisa Iannakisa zacieśnili obronę i nie pozwalali niskim graczom ekipy znad morza wchodzić na kosz tak często, jak na początku meczu i spokojnie akcja po akcji podwyższali przewagę, która ostatecznie sięgnęła 25 punktów. - Jestem usatysfakcjonowany. Wygraliśmy wyraźnie walkę o zbiórki i mieliśmy więcej asyst. To było kluczowe - stwierdził po meczu zadowolony grecki szkoleniowiec Olympiakosu. Mimo szczelnej obrony Greków, 18 punktów zdobył David Logan. I choć tym razem jego skuteczność była na wysokim poziomie, Amerykanin jak zwykle bazował głównie na grze indywidualnej. 12 oczek dodał były koszykarz Olympiakosu - Qyntel Woods. Po stronie wygranych świetne spotkanie zagrał wszechstronny Nikola Vujcić - 21 punktów, 7 zbiórek i 4 asysty. Były gracz Śląska Wrocław, Lynn Greer, uzyskał 10 oczek. - Jestem bardzo negatywnie zaskoczony tym, jak szybko moim graczom zabrakło energii. Niemożliwe jest wygrać z Olympiakosem kiedy prawie wszyscy zawodnicy grają poniżej swoich możliwości - skomentował występ swoich podopiecznych litewski szkoleniowiec Tomas Pacesas. Porażka sopocian równa się końcowi marzeń o ćwierćfinale. Klub z Pireusu nadal natomiast liczy się w grze o awans do następnej rundy (bilans 2-1).

Asseco Prokom Sopot - Olympiakos Pireus 68:93 (19:23, 13:27, 22:21, 14:22)
(Logan 18 (2x3), Woods 12 (2x3), Burrell 10 (1x3) - Vujcić 21 (1x3, 7 zb., 4 as.), Bourousis 12, Printezis 12, Greer 10 (2x3))

Zwycięstwo "Baskonii" nad dotychczasowym liderem Armani Jeans Mediolan oznacza, iż obecnie, na półmetku fazy TOP 16, aż trzy zespoły w grupie E legitymują się tym samym bilansem (2-1). Jeszcze po pierwszej kwarcie goście prowadzili w Vitorii 27:26, lecz później do głosu doszli gracze TAU. Druga kwarta zakończyła się wygraną różnicą dziesięciu oczek, zaś trzecia - czternastu. Fantastyczne spotkanie rozegrał niedawno kontuzjowany Sergi Vidal. Hiszpański skrzydłowy rzucił aż 26 oczek, trafiając sześć z siedmiu prób za trzy. 19 punktów uzyskał Mirza Teletović, a najlepszy zazwyczaj strzelec zespołu, Igor Rakocević zdobył "tylko" 17 punktów. W drużynie Pierro Bucchiego dobrze zaprezentował się Pape Sow. Senegalczyk, który rok temu grał w Prokomie, w środowy wieczór zdobył 25 oczek i miał 5 zbiórek. - TAU było dziś po prostu lepsze. Wykorzystali wszystkie nasze błędy, a w drugiej połowie my mieliśmy poważne problemy kondycyjne. Mimo porażki, w przyszłość patrzę z optymizmem - skwitował na konferencji prasowej grę swoich podopiecznych włoski trener, zaś jego vis-a-vis na ławce TAU, Dusko Ivković powiedział - Martwi mnie tylko jedno - dlaczego wygrywamy, skoro tracimy tak wiele punktów? Ofensywa jest ważna ale to obroną odnosi się sukcesy. Mimo zwycięstwa mamy nad czym pracować. Warto dodać, iż mistrz Hiszpanii wystąpił po raz kolejny bez swojego centra, Tiago Splittera. Brazylijczyk dostał wolne od klubu, po tym jak kilka dni temu jego młodsza siostra zmarła na białaczkę.

TAU Ceramica Vitoria - Armani Jeans Mediolan 108:80 (26:27, 29:19, 31:17, 22:27)
(Vidal 26 (6x3), Teletović 19 (3x3), Rakocević 17 (2x3, 5 as.) - Sow 25 (5 zb.), Thomas 18 (3x3), Hawkins 14 (1x3))

Na dziesięć sekund do końca w meczu Partizan Belgrad - Unicaja Malaga było 58:57. Faulowany Stephane Lasme wykorzystał jeden rzut wolny, podczas gdy chwilę później dwa wolne trafił Omar Cook. W następnej akcji, na pięć sekund przed końcową syreną, goście faulowali Novicę Velickovicia. 23-letni Serb wykorzystał pierwszą szansę, podczas gdy chybił za drugim razem. Piłkę zebrał Cook i po przebiegnięciu kilkunastu metrów oddał rzut, który jednak okazał się niecelny. Partizan odniósł tym samym drugie zwycięstwo w fazie TOP 16. Drugiej porażki doznali gracze Unicaji i jeśli nadal myślą o awansie do kolejnej rundy, muszą wygrać pozostałe trzy spotkania. Aż czterech graczy zakończyło ten mecz z dorobkiem 12 oczek. Poza wspomnianymi Velickoviciem (zebrał również 7 piłek) i Cookiem, tyle samo punktów uzyskali Uros Tripković dla Partizanu i Jiri Welsch z Unicaji. - To wielkie zwycięstwo. Przed meczem wiedzieliśmy, że przegrany będzie w bardzo trudnej sytuacji, więc cieszę się, że fortuna była po naszej stronie. Wygraną dedykuję naszym fanom - powiedział na konferencji prasowej Dusko Vujosević. Nieco mniej zadowolony był Aito Garcia Reneses, szkoleniowiec drużyny hiszpańskiej. - To był bardzo równy pojedynek. Najgorszy moment mieliśmy w trzeciej kwarcie, później wróciliśmy do gry, ale na kilka sekund do końca popełniliśmy kluczowy faul. Z drugiej strony bardzo ciężko jest przechwycić piłkę, nie popełniając faulu. No i fani w Belgradzie są po prostu niesamowici.

Partizan Belgrad - Unicaja Malaga 60:59 (10:11, 16:15, 18:15, 16:18)
(Tripković 12 (2x3), Velicković 12 (1x3, 7 zb.), Lasme 9 (9 zb.) - Cook 12 (1x3, 5 zb.), Welsch 12 (1x3), Haislip 10 (1x3, 7 zb.))

"Jesteśmy silni i nie boimy się nikogo" - taką wiadomość wysłał zespół Montepaschi Siena do wszystkich klubów europejskich, po tym jak podopieczni Simone Panigianiego zdeklasowali jeden z najlepszych zespołów na Starym Kontynencie, CSKA Moskwę 74:56. Co ciekawe, była to już 13 wygrana z rzędu włoskiego klubu na własnym parkiecie w Eurolidze. Biorąc zaś pod uwagę mecze na krajowym podwórku - ekipa ze Sieny nie doznał porażki w hali Palasport już od 31 spotkań! Dla "Armii Czerwonej" przegrana ta była zaś najwyższą od roku 1999. Montepaschi do zwycięstwa poprowadził Terrell McIntyre, autor 21 punktów. 18 oczek rzucił Rimantas Kaukenas, a 15 - Benjamin Eze. Wśród graczy trenera Ettore Messiny najskuteczniejszy okazał się Terence Morris, który zdobył 10 oczek. Żaden inny gracz CSKA nie przekroczył tego pułapu. Włoski trener rosyjskiego zespołu miał wiele pretensji do swoich zawodników, uznając jednak wyższość przeciwnika. - Gratuluję Simone i jego graczom. Zagrali wyjątkowy mecz. Zostaliśmy zmiażdżeni technicznie, fizycznie i psychicznie. To pierwszy taki przypadek odkąd jestem w CSKA. Teraz czeka nas ciężka praca, by powróciła pewność siebie. Panigiani natomiast dumnie tłumaczył przyczyny takiego obrotu sprawy. - Graliśmy na wysokiej intensywności przez czterdzieści minut. Cieszę się, że nasz progres widoczny był z akcji na akcję i w naszej grze nie było żadnych przestojów. To był piękny mecz. Oba zespoły zrównały się obecnie bilansem dwóch wygranych i jednej przegranej, liderując w grupie H.

Montepaschi Siena - CSKA Moskwa 74:56 (11:10, 16:12, 26:15, 21:19)
(McIntyre 21 (3x3), Kaukenas 18, Eze 15 - Morris 10 (8 zb.), Planinić 9, Lorbek 8)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×