Josh Parker w końcówce meczu z Rosą Radom popełnił kilka prostych błędów. Najpierw przestrzelił spod samego kosza, a później popełnił błąd kroków i stało się jasne, że Polfarmex Kutno nie wygra meczu z ekipą Wojciecha Kamińskiego.
Amerykanin zdaje sobie sprawę, że zawalił i winę za porażkę z Rosą bierze na siebie.
- Nie ukrywam, że wciąż myślę nad tym spotkaniem. Nie mogę uwierzyć, że w końcówce popełniłem tak proste błędy, które kosztowały nas zwycięstwo. Ten nietrafiony rzut spod samego kosza będzie mnie chyba prześladował nocami. A prowadzilibyśmy wówczas już czterema punktami i praktycznie mecz byłby przesądzony. A tak stało się inaczej - przyznaje Josh Parker, który w całym meczu zdobył 11 punktów, trafiając 5 z 16 rzutów z gry.
Zobacz. "4-4-2": kulisy przygotowań biało-czerwonych do Euro 2016
{"id":"","title":""}
- Takie mecze są dobrą lekcją na przyszłość. Trzeba wyciągnąć odpowiednie wnioski i cały czas iść do przodu - dodaje zawodnik.
Polfarmex w niedzielę mógł praktycznie zapewnić sobie szóste miejsce przed play-offami. Teraz musi liczyć na porażkę King Wilków we Włocławku, a sam musi wygrać w Kaliszu z BM Slam Stalą.
- Szkoda, że w niedzielę się nie udało, bo byliśmy o krok od zwycięstwa. Tak musimy dalej walczyć o swoje. Chcemy zająć szóste miejsce w tabeli przed play-offami - zaznacza Josh Parker.