- Dla każdego zespołu wygrana z nami to wielkie osiągnięcie i my to rozumiemy. Dlatego też musimy podejść do tych meczów jeszcze bardziej skoncentrowani i zmobilizowani. To nie jest tak, że wygraliśmy z nimi wcześniej bez żadnego problemu. Oni praktycznie walczyli dzielnie przez trzy kwarty. Dopiero w ostatniej uległo to zmianie i my przejęliśmy kontrolę nad meczem. Każde spotkanie jest jednak inne. To, że pokonaliśmy ich trzykrotnie w tym sezonie nie ma żadnego znaczenia. Obecnie mamy bilans 0-0 i w zasadzie cała gra zaczyna się od początku - zaznaczył na wstępie zawodnik Stelemtu BC, Mateusz Ponitka.
Koszykarz pokusił się o ocenę rywali, z którymi zmierzą się już w najbliższy czwartek. - To jest młody i charakterny zespół, który gra bardzo ambitnie walcząc o każdą piłkę. Każda drużyna może sprawić tak naprawdę problemy. Porażka w Lublinie jest tego przykładem. Musimy więc od samego początku wyjść do meczu na maksymalnej koncentracji i krok po kroku wykonywać założenia, które ustalimy przed meczem.
Większość kibiców w swoich opiniach uznaje ekipę Stelmetu za mistrza Polski. Część z nich twierdzi, że faza play-off jest zbędna, bowiem mistrz jest już znany. - To jest trochę pompowanie balonika. Myślę, że jest to trochę niepotrzebne. Aczkolwiek taka jest wasza praca dziennikarza. Dla nas najważniejszym jest to, by utrzymać koncentrację i być skupionym na naszych zadaniach, a nie na tym co się dzieje poza boiskiem - skwitował koszykarz.
Jakie, zdaniem zawodnika, są najlepsze i najsłabsze strony Stelmetu? - Wydaje mi się, że jesteśmy zespołem i to nas odróżnia trochę od innych. W niektórych drużynach są zawodnicy, którzy rzucają po piętnaście punktów. U nas tego nie ma. W naszej ekipie każdy może odpalić w którymś z meczów, pociągając zespół do zwycięstwa i zdobywając sporo punktów. Nie damy się ponieść więc tym spekulacjom, że już moglibyśmy być mistrzami. Słabe i mocne strony? Każde je ma. O naszych nie będę mówił, bo to jest nasza sprawa - zakończył.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Historia tego sportu jest zaskakująca. Wszystko zaczęło się od księcia