Gary Bell stanął na wysokości zadania i był wiodącą postacią Siarki Tarnobrzeg w tym sezonie. Absolwent Gonzagi mógłby być jeszcze wyżej w klasyfikacji strzelców, ale na przełomie lutego i marca zmagał się z kontuzją i musiał odpoczywać.
- Uważam, że to był dobry sezon dla mnie. Pierwszy raz miałem okazję grać w Europie i muszę powiedzieć, że zebrałem całkiem nowe doświadczenia. Nie miałem wcześniej okazji grać tyle na pozycji rozgrywającego - mówi zawodnik w rozmowie z WP SportoweFakty.
Siarka zakończyła sezon na przedostatniej lokacie w TBL. Amerykanin żałuje, że drużynie nie udało się zająć wyższego miejsca w tabeli. - Uważam, że stać nas było na lepsze miejsce w tabeli. Ta drużyna miała większy potencjał - podkreśla.
Bell w tym sezonie miał sporo okazji, by zaprezentować swoje umiejętności. Amerykanin spędzał na parkiecie ponad 34 minuty. W ostatnich spotkaniach zawodnik praktycznie w ogóle nie schodził z parkietu.
- Siarka to dobry klub na początek swojej przygody w Europie. Na pewno można się tutaj wybić i rozwinąć swoje umiejętności. Trener Pyszniak dawał mi sporo minut i za to mu dziękuję - przyznaje Bell.
Zbigniew Pyszniak, prezes i trener Siarki, nie ukrywa, że chciałby pozostawić Amerykanina na kolejny sezon w drużynie.
- Zobaczymy, co przyniesie przyszłość. Trudno teraz powiedzieć, jak potoczą się moje losy- odpowiada zawodnik.
ZOBACZ WIDEO Igrzyska za 100 dni. Ilu Biało-Czerwonych w Rio?
{"id":"","title":""}