[b]
WP SportoweFakty: Do samego końca toczyła się walka o ósme miejsce w tabeli przed fazą play-off. Ostatecznie Asseco Gdynia pokonało Siarkę Tarnobrzeg i będzie waszym rywalem w ćwierćfinale TBL.[/b]
Janusz Jasiński: Warto pamiętać o tym, że dla nas jest to już trzeci pojedynek z rzędu z Asseco Gdynia w fazie ćwierćfinałowej. To już pewien klasyk w play-offach. Coś los często nas kojarzy, bo pamiętam, że graliśmy również z ekipą z Gdyni w Pucharze Polski.
Liczył pan na takie rozstrzygnięcie czy jednak spodziewał się rywalizacji z PGE Turowem Zgorzelec, z którym toczyliście ostatnio zażarte boje?
- Nie chcę mówić, co byłoby lepsze dla naszego zespołu, ponieważ obydwie drużyny są silne. To trudni rywale. Z punktu widzenia niedawnej "świętej wojny" to bliżej mi było nieco do PGE Turowa Zgorzelec, ale ostatecznie Asseco Gdynia jest naszym przeciwnikiem w play-offach.
Nie ma co ukrywać, że każde zwycięstwo Asseco w tej serii będzie rozpatrywane w kontekście wielkiej niespodzianki.
- Trochę się tego obawiam. Nasze dotychczasowe mecze w fazie zasadniczej były miłe i przyjemne, a wszyscy wiemy, że play-offy rządzą się własnymi prawami.
[b]
Czy kluczowym elementem w tej rywalizacji jest przygotowanie mentalne?[/b]
- Myślę, że wszystko jest w naszych głowach. Jeśli zawodnicy się nie rozkojarzą i będą skoncentrowani w 100 procentach, to jesteśmy zdecydowanym faworytem tej serii, ale to jest sport i wszystko jest możliwe. Jesteśmy przekonany, że sztab szkoleniowy zrobi wszystko, by odpowiednio nastawić zawodników do tych pojedynków. Wówczas będą decydować indywidualne umiejętności koszykarzy. Te na papierze są po naszej stronie.
Forma całej drużyny idzie do góry?
- Myślę, że tak. Do niczego nie można się przyczepić. Jest naprawdę nieźle. Co prawda w play-offach zaczynamy od zera, ale jestem przekonany, że zaangażowanie będzie na odpowiednim poziomie.
Dawno nie było takiej sytuacji w TBL, że jeszcze przed fazą play-off wyrósł taki murowany kandydat do zdobycia mistrzostwa Polski. Chyba należałoby się cofnąć do czasów triumfów Asseco Gdynia.
- Nie ma co ukrywać, że jesteśmy faworytem do mistrzostwa. Wiadomo, że nie ma sensu pompować balonika, ale trzeba jasno sobie powiedzieć, że ta drużyna była budowana pod kątem zmagań w Eurolidze. Chcieliśmy awansować do fazy TOP16, co nie udało nam się osiągnąć, ale pokazaliśmy się w Europie z naprawdę dobrej strony. Występy w Pucharze Europy zapamiętamy na długo.
Wyrównany i szeroki skład to główny atut Stelmetu BC?
- Spotykam takie wypowiedzi, że to drużyna bez wielkich gwiazd, ale ja się z tym kompletnie nie zgadzam. Uważam, że na warunki polskie to zespół zbudowany z równych gwiazd. Każdy z naszej dziesiątki mógłby odgrywać znaczącą rolę w innej drużynie w TBL.
Rozmawiał Karol Wasiek
ZOBACZ WIDEO Igrzyska za 100 dni. Ilu Biało-Czerwonych w Rio?
{"id":"","title":""}