Luke Walton grał w Los Angeles Lakers w latach 2003-2012. Gwiazdą nie był, lecz udało mu się wywalczyć dwa mistrzowskie tytuły z Jeziorowcami. Od 2014 roku pełnił rolę asystenta w Golden State Warriors - na początku tego sezonu był nawet pierwszym trenerem, bowiem Steve Kerr zmagał się z kontuzją pleców. Osiągnął wówczas bilans 39-4.
36-latek będzie 26. trenerem w historii Lakers i ósmym byłym graczem tego klubu. Ostatnio na tym stanowisku nie wiodło się byłym zawodnikom Lakers: Scottowi, Rambisowi czy Magicowi Johnsonowi. Czy Walton udźwignie presję i będzie w stanie przywrócić blask 16-krotnym mistrzom NBA?
- Czas spędzony w Golden State Warriors to było coś wyjątkowo, zwłaszcza że mogłem uczyć się od Steve'a Kerra. Do końca życia będę wszystkim wdzięczny za tę okazję. Zawsze marzyłem o tym, aby być pierwszym trenerem, a propozycje z Los Angeles Lakers nie przychodzą przecież często - powiedział.
Dodajmy, że Lakers zakończyli sezon z najgorszym bilansem w historii klubu, wygrywając zaledwie 17 spotkań. Od nowych rozgrywek w rotacji nie będzie już Kobe Bryanta, który postanowił zakończyć sportową karierę.