Polski Cukier Toruń wygrał drugie spotkanie, ale to Energa Czarni Słupsk mają teraz przewagę własnego parkietu. Czy ten atut okaże się decydujący?
- Jest 1:1. Seria wciąż trwa. Teraz przed nami mecze w Słupsku. Zrobimy wszystko, żeby wypaść jak najlepiej w Hali Gryfia - podkreśla Jacek Winnicki, który w ostatnim meczu bardzo dobrze kierował drużyną. Jego zmiany okazały się strzałem w dziesiątkę.
Na trzecią kwartę drugiego spotkania Winnicki zdecydował się na nieco eksperymentalny skład. Desygnował do gry bardzo niską "piątkę". Na boisko jednocześnie weszli Danny Gibson, Tomasz Śnieg i Łukasz Wiśniewski. Gospodarze wygrali tę część meczu 29:16 i zapewnili sobie pierwszą wygraną w rywalizacji ćwierćfinałowej.
ZOBACZ WIDEO Rio 2016: skażona woda - największy problem organizatorów? (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Dla torunian ważną informacją jest fakt, że odblokował się Gibson, lider Twardych Pierników, który w samej drugiej połowie zdobył aż 18 punktów.
- Od początku drugiej połowy przestaliśmy czuć presję. Cieszę się, że zawodnicy w końcu odblokowali się. Otworzyliśmy się w ataku, a także podkręciliśmy tempo w defensywie. Byliśmy agresywni i wymuszaliśmy rzuty z trudnych pozycji. Goście zdobyli zaledwie 26 punktów w drugiej połowie - zaznacza Winnicki.
W drugim spotkaniu uwypukliła się przewaga Polskiego Cukru na deskach. Gospodarze zebrali aż o 15 piłek więcej od podopiecznych Donaldasa Kairysa. Ciekawostką jest fakt, że w pierwszym meczu to goście wygrali deskę (mieli o 12 piłek zebranych więcej).
- Wygraliśmy grę na tablicach, co dawało nam możliwość częstszych ponowień akcji. Nieźle egzekwowaliśmy rzuty wolne, co tylko świadczy o tym, jak różne dwa mecze rozegraliśmy - komentuje opiekun Twardych Pierników.
Wtorkowe spotkanie rozpocznie się o godzinie 20:00. Bezpośrednią transmisję przeprowadzi Polsat Sport News.