- Nasi kibice byli rewelacyjni. Dali olbrzymie wsparcie, które niosło nas do lepszej gry. Wierzę, że w czwartek będzie podobna atmosfera i po raz kolejny pokonamy rywala - mówi Donaldas Kairys, litewski szkoleniowiec Energi Czarnych Słupsk.
Słupszczanie od samego początku ruszyli do ataku. Kluczowy moment spotkania miał miejsce na przełomie pierwszej i drugiej kwarty. Wówczas to Czarne Pantery zdobyły osiem punktów z rzędu i stopniowo zaczęły budować swoją przewagę. W trzeciej ćwiartce słupszczanie odskoczyli już na 17 punktów i było pewne, że sięgną po drugie zwycięstwo w tej serii.
- Przez 35 minut graliśmy rewelacyjną koszykówkę. Zawodnicy byli bardzo skoncentrowani i zrealizowali założenia po obu stronach parkietu. Nasza gra mogła się podobać - zaznacza Litwin.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Znasz tę dyscyplinę sportu? Na turniejach pula nagród sięga nawet kilkuset tysięcy euro
Gospodarze grali na dobrej, 50-procentowej skuteczności z gry. Podopieczni Kairysa mieli także sporą przewagę na tablicach. W całym meczu zebrali o dziewięć piłek więcej od gości.
- W tej serii wszystko wskazuje na to, że kto wygrywa zbiórkę, ten wygrywa mecz. Cieszę się, że agresywnie atakowaliśmy strefę podkoszową - komentuje szkoleniowiec Energi Czarnych Słupsk.
W czwartek słupszczanie mogą zakończyć serię z Polskim Cukrem Toruń. Dużym atutem Energi Czarnych jest Hala Gryfia, w której gracze Kairysa wygrali 15 z 17 meczów w tym sezonie.
- Nie boję się o poziom zmęczenia moich zawodników. To są play-offy i nikt nie myśli o tym. Wszyscy rzucają co najlepsze i starają się pomóc drużynie. Najlepszym przykładem jest Jarek Mokros, który zagrał z kontuzją, za co mu serdecznie dziękuję - zaznacza Donaldas Kairys.