Rosa Radom zameldowała się w półfinale. "Końcówka meczu była decydująca"

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Michał Sokołowski
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Michał Sokołowski

Koszykarze z Radomia w trzech meczach rozprawili się z Polfarmexem Kutno. Zwycięstwo Rosy nie byłoby możliwe bez Michała Sokołowskiego.

Podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego w środowy wieczór postawili przysłowiową "kropkę nad i". Podobnie jak w meczach w Radomiu, Polfarmex Kutno postawił wysoko poprzeczkę Rosie, która dopiero w końcówce spotkania zapewniła sobie bezcenny triumf 73:68. Dla ekipy z Radomia będzie to trzeci z rzędu półfinał TBL.

- Gratuluje drużynie z Kutna dobrego meczu. Jestem zadowolony, że wygraliśmy całą serię. Pokazaliśmy w tym spotkaniu, że możemy rywalizować z Polfarmexem w zbiórkach, gdyż mieliśmy tylko o dwie mniej zebrane piłki. W poprzednim meczu w Radomiu, ta różnica była zdecydowanie większa - przyznaje Michał Sokołowski. - Był progres w naszej grze i oby w kolejnych meczach, w każdej rubryce był on widoczny - dodaje.

To właśnie 23-letni zawodnik okazał się bohaterem drużyny z Radomia. Wychowanek MKS Pruszków zdobył 18 punktów, zebrał siedem piłek oraz zanotował dwie asysty.

ZOBACZ WIDEO 25. mistrzostwo Polski koszykarek Wisły Can-Pack Kraków (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Kibicom w Kutnie najbardziej zapadły w pamięci jednak ostatnie dwie minuty spotkania, podczas których Michał Sokołowski przechylił szalę zwycięstwa na stronę Rosy. Najpierw "Sokół" popisał się efektownym blokiem na samym Michaelu Fraserze, a następnie dobił gospodarzy akcją 3+1.

- Myślę, że to było decydujące w tym meczu. Wydaje mi się, że gdybyśmy nie stracili koncentracji w połowie czwartej kwarty, to nasze zwycięstwo byłoby bardziej spokojne - mówi zadowolony Sokołowski.

Koszykarze z Radomia mają teraz kilka dni na regenerację przed pierwszymi meczami w półfinale, które odbędą się 13 i 15 maja. - Musimy porządnie wypocząć, gdyż ta seria kosztowała nas mnóstwo sił. Polfarmex postawił nam bardzo wysokie warunki - dodaje Wojciech Kamiński.

Źródło artykułu: