Koniec sezonu dla Twardych Pierników. Jacek Winnicki: Godnie reprezentowaliśmy Toruń

Polski Cukier Toruń przegrał w czwartek z Energą Czarnymi Słupsk 83:94 i przedwcześnie zakończył sezon 2015/2016. - Dziękuję prezesom za zaufanie - mówi Jacek Winnicki, opiekun Twardych Pierników.

W czwartek torunianie mieli ostatnią szansę na to, żeby przedłużyć sezon 2015/2016. Warunkiem było zwycięstwo w Hali Gryfia, w której w obecnych rozgrywkach wygrały jedynie drużyny MKS-u Dąbrowa Górnicza i Stelmetu BC Zielona Góra.

Twarde Pierniki, które stały nad przepaścią, znakomicie rozpoczęły czwartkowe spotkania. Po kilku minutach goście objęli prowadzenie 9:2. Świetnie w tym fragmencie gry prezentował się Maxym Korniyenko, który był nie do zatrzymania dla słupskich defensorów.

Z biegiem czasu gra się jednak wyrównała. W całym meczu aż 20-krotnie zmieniało się prowadzenie.

Kluczowy moment meczu miał miejsce w połowie czwartej kwarty. Od stanu 71:70 gospodarze zdobyli osiem punktów z rzędu. Słupszczanie zbudowali bezpieczną przewagę. Torunianie, choć ambitnie walczyli do samego końca, nie podnieśli się już po tym ciosie.

- Mecz był bardzo ofensywny. Obie drużyny były rewelacyjnie dysponowane. Jeden zespół miał 12/27 za trzy, druga 14/27. Przez 35 minut graliśmy naprawdę dobrze, ale w połowie czwartej kwarty daliśmy rywalom rzucić osiem punktów z rzędu i już nie dało się dogonić. My już tego meczu analizować nie będziemy, bo dla nas zakończył się sezon 2015/2016. Duże gratulacje dla Energi Czarnych Słupsk za wygranie tej serii - przyznał na konferencji prasowej Jacek Winnicki, opiekun Twardych Pierników.

Dla Polskiego Cukru był debiut w play-offach. Torunianie, którzy byli o krok od drugiego miejsca po fazie zasadniczej, musieli uznać wyższość Energi Czarnych. Nie ma co ukrywać, że brak awansu do półfinału jest niemiłą niespodzianką dla władz klubu, które liczyły na pozytywny wynik tej rywalizacji.

- Dziękuję moim zawodnikom i ludziom ze sztab szkoleniowego za ten cały sezon pracy. Wydaje mi się, że godnie reprezentowaliśmy Toruń. Szacunek dla kibiców, którzy jeździli za nami i nas dopingowali. Jednocześnie chciałbym podziękować prezesowi Wiśniewskiemu, który powierzył mi ten zespół do prowadzenia - przyznał Winnicki, któremu zakończył się kontrakt z zespołem z Torunia.

Niewykluczone jednak, że doświadczony szkoleniowiec pozostanie na swoim stanowisku. W klubie są zadowoleni z jego pracy i być może zostanie przedstawiona mu propozycja nowego kontraktu.

[color=black]ZOBACZ WIDEO Polacy przegrali z Węgrami na inaugurację ME w squashu (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

[/color]

Komentarze (6)
Gabriel G
9.05.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie mnie oceniać warsztat trenerski kogokolwiek ale widać gołym okiem, że jak ktoś Ślimakowi z jakiegoś powodu podpadnie to facet tego kogoś przekresla. Podawany tu przykład Milosevica jest kwi Czytaj całość
avatar
TNT
6.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak dla mnie Winnicki nadal nadaje się wyłącznie do kobiecego basketu. Mam dziwne odczucie że zagraniczny trener osiągnąłby więcej z obecnym składem niż on. 
avatar
Tomasz Fajfer
6.05.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nadal uważam, ze trener Winnicki przegrał nam play-off. Nie można grać bez centra. Przez 3 kwarty chłopacy biegali jak szaleni więc wynik był na styku. W IV kwarcie siły się skończyły. Nie wier Czytaj całość
avatar
fazzzi
6.05.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Też uważam, że grunt to dobre samopoczucie;) Trzeba było Toruń wybronić... ale meczyk był fajny dla oka a nawet dwóch;)