Trail Blazers pokonali Warriors! 40 punktów Damiana Lillarda

PAP/EPA / MARCIO SANCHEZ/POOL
PAP/EPA / MARCIO SANCHEZ/POOL

Sobota w NBA, to przebudzenie Kyle'a Lowry'ego i popis Damiana Lillarda. Ten pierwszy dał Dinozaurom prowadzenie w serii, a zawodnik Trail Blazers odpowiedział krytykom, rzucając Golden State Warriors aż 40 punktów.

Miami Heat triumfowali w pierwszym meczu półfinału Wschodu, dwa następne padły łupem Toronto Raptors. W AmericanAirlines Arena nie Dinozaury były faworytami. Ich sukces na tym terenie to duża zasługa Kyle'a Lowry'ego. Rozgrywający zaaplikował rywalom 33 punkty, 14 w samej czwartej kwarcie. - Czułem, że to tylko kwestia czasu - mówił o swoim powrocie do dobrej dyspozycji.

30-latek od stanu 78:77 dla Heat, dał Raptors prowadzenie 87:82. Następnie trafił też szalenie ważny rzut z półdystansu, 32 sekundy przed końcem meczu. Goście mieli trzy punkty więcej, a do wyrównania nie zdołał doprowadzić Joe Johnson. - Nigdy nie straciłem w niego wiary. Potrzebowaliśmy, żeby był prawdziwym Kylem i był nim tego wieczoru - mówił o swoim podopiecznym Dwane Casey, trener Dinozaurów.

Heat nie tylko przegrywają, ale i stracili swojego podstawowego centra i filara defensywy, Hassana Whiteside'a. Ile potrwa jego rozbrat z koszykówką? Tego jeszcze nie wiadomo. Jeden z kluczowych zawodników Erika Spoelstry w sobotę spędził na parkiecie tylko sześć minut. Skręcił prawe kolano i nie wrócił już na plac gry. Pod jego nieobecność Jonas Valanciunas zdobył 16 oczek oraz zebrał 12 piłek. Litwin jednak nabawił się urazu, skręcił kostkę i obaj szkoleniowcy zdecydowali się obniżyć swoje rotacje.

Gospodarzy nie uratował nawet popis Dwyane'a Wade'a, który zapisał na swoim koncie 38 punktów oraz osiem zbiórek. Gorzej, że oprócz niego (4/8 za 3), nikt ze strony Heat nie trafił rzutu zza łuku. Żar osiągnął w tym elemencie 4 na 18. Raptors poczuli krew, a Lowry już zapowiada: - Wygraliśmy jeden mecz. Ale nie przyjechaliśmy tu, aby wygrać tylko jeden.

Portland Trail Blazers odrobili lekcję i niczym 19 lutego w sezonie zasadniczym, pokonali Golden State Warriors. Grali tak dobrze, iż w pewnym momencie mieli nawet 20 punktów zapasu nad mistrzami NBA. O przebiegu meczu w dużym stopniu zadecydowała druga kwarta, wygrana przez gospodarzy aż 36:18. Wcześniej Klay Thompson na "dzień dobry" rzucił im 18 oczek, lecz to nie zniechęciło koszykarzy Terry'ego Stottsa.

Damian Lillard został pierwszym zawodnikiem w historii rozgrywek fazy play-off, który zdobył minimum 40 punktów, 10 asyst, pięć zbiórek oraz trafił pięć rzutów za trzy. Tych celnych prób miał osiem na 13 oddanych. 25-latka wspierali Al-Farouq Aminu (23 punkty) oraz C.J. McCollum (22 punkty).

- Teraz czują, że mogą to zrobić - mówił o Trail Blazers skrzydłowy Golden State Warriors, Draymond Green. - Można oczekiwać, że czwarty mecz będzie prawdziwą bitwą - dodał. W sobotę Green uzbierał 37 oczek, dziewięć zebranych piłek i osiem kluczowych podań. Trafił osiem na 12 oddanych rzutów zza linii 7 metrów i 24 centymetrów. Klay Thompson pięć na dziewięć za trzy oraz zdobył 35 oczek. Mistrzowie NBA znów musieli radzić sobie bez Stephena Curry'ego.

Następne spotkanie półfinału Konferencji Zachodniej w nocy z poniedziałku na wtorek o godzinie 4:30 czasu polskiego. Czy Smugom na własnym parkiecie uda się doprowadzić do remisu?

Miami Heat - Toronto Raptors 91:95 (19:23, 21:26, 28:19, 23:27)

Heat: Wade 38, Dragic 12, Johnson 10, Green 8, Haslem 8, Whiteside 6, Deng 4, McRoberts 4, Richardson 1, Stoudemire 0.

Raptors: Lowry 33, DeRozan 19, Valanciunas 16, Patterson 9, Carroll 6, Ross 5, Joseph 4, Biyombo 3, Scola 0, Powell 0.

Stan rywalizacji: 2-1 dla Raptors

Portland Trail Blazers - Golden State Warriors 120:108 (22:28, 36:18, 35:34, 27:28)

Trail Blazers: Lillard 40, Aminu 23, McCollum 22, Crabbe 10, Davis 8, Henderson 8, Plumlee 5, Harkless 3, Roberts 1, Connaughton 0, Montero 0, Vonleh 0.

Warriors: Green 37, Thompson 35, Barbosa 10, Barnes 7, Bogut 6, Clark 6, Livingston 5, Ezeli 1, Iguodala 1, McAdoo 0, Speights 0, Rush 0.

Stan rywalizacji: 2-1 dla Warriors

ZOBACZ WIDEO 25. mistrzostwo Polski koszykarek Wisły Can-Pack Kraków (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (2)
avatar
R77
8.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Damian robi dużą różnicę... a prawie nikt na nich nie stawiał. Jesli będzie 2:2 to ... bedzie sie działo :-)A ja myślałem, że SAS wyeliminuje GSW... Raptorki już raczej w finale z CAVS na wscho Czytaj całość
anna.arss
8.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
w obu parach stan rywalizacji po 2-1 ciekawe co przyniesie seria czwarta pozdrawiam graczy z basketballcm