Defensywa zawiodła Twarde Pierniki. "Popełniliśmy wiele prostych błędów"
Markeith Cummings pokazał z całkiem niezłej strony w serii z Energą Czarnymi Słupsk, ale nie uchronił swojej drużyny od porażki. Polski Cukier Toruń przegrał 1:3 w ćwierćfinale TBL i zakończył sezon 2015/2016.
Większość obserwatorów typowała, że to zespół Jacka Winnickiego wygra tę rywalizację i awansuje do strefy medalowej. O sukcesie toruńskiej ekipy miała zadecydować przewaga własnego parkietu i dłuższa ławka rezerwowych.
Jednym z x-factorów tej serii mógł być Markeith Cummings, amerykański skrzydłowy. Amerykanin ze swojej roli wywiązał się całkiem nieźle, bo w serii przeciętnie zdobywał 12,5 punktu. Zawodnik nie uchronił jednak swojej drużyny od porażki.
Twarde Pierniki atut własnej hali straciły już w pierwszym meczu. Prowadzeni przez Jerela Blassingame'a (24 punkty) słupszczanie wygrali 90:87 i niespodziewanie objęli prowadzenie w serii do trzech zwycięstw. Czy ten mecz zadecydował o całej serii?
- Nie sądzę. Ten fakt nas nie podłamał, o czym świadczy mecz numer dwa w tej serii. Wyszliśmy zmobilizowani i pewnie zwyciężyliśmy. Później jednak nie udało się nam wygrać w Słupsku i niestety z tej rywalizacji wychodzimy jako pokonani - przyznaje amerykański skrzydłowy Twardych Pierników.Nie ma co ukrywać, że torunianie fatalnie spisywali się w defensywie. Czarne Pantery przeciętnie zdobywały ponad 84 punkty na mecz!
- Popełnialiśmy za dużo prostych błędów w obronie. Rywale to wykorzystywali - podkreśla Cummings, który nie ukrywa, że wśród rywali świetną robotę robił Blassingame.
- Miał ogromne znaczenie w tej serii. Pokazał swoją klasę. Próbowaliśmy go zatrzymać na pick&rollach, ale niestety nie zawsze to się udawało - ocenia Amerykanin.
ZOBACZ WIDEO 25. mistrzostwo Polski koszykarek Wisły Can-Pack Kraków (źródło TVP)