Świetna postawa Fiodora Dmitriewa w drugim półfinałowym meczu Tauron Basket Ligi nie wystarczyła do tego, aby Anwil pokonał Rosę. Gospodarze wygrali 82:65, wyrównując stan rywalizacji.
Przez trzy kwarty rezultat oscylował wokół remisu. W czwartej części radomski zespół, głównie za sprawą świetnej postawy w obronie i wykorzystanych kontrataków, wypracował kilka punktów przewagi, a z czasem tę różnicę powiększył. - Nie sądzę, aby o wyniku zadecydowała czwarta kwarta - zaznaczył rosyjski skrzydłowy. - Pracujesz przez cały mecz na rezultat. Rosa zaprezentowała się lepiej i dojrzalej od nas. Popełniliśmy kilka głupich błędów w bardzo ważnych momentach, rywale to wykorzystali i to było kluczowe - dodał.
31-latek spędził na parkiecie ponad 28 minut, w trakcie których zdobył 17 punktów, będąc najlepszym strzelcem ekipy z Włocławka. Zanotował skuteczność 6/11 z gry, w tym 5/10 z dystansu.
ZOBACZ WIDEO 25. mistrzostwo Polski koszykarek Wisły Can-Pack Kraków (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
W ostatniej odsłonie sobotniego pojedynku kilku zawodnikom obu drużyn puściły nerwy. Doszło do spięć między Michałem Sokołowskim a Davidem Jelinkiem czy Igorem Zajcewem a Robertem Tomaszkiem. - To są półfinały. W każdym spotkaniu gra jest bardzo twarda i fizyczna. Nie możesz dać się złamać, jeśli chcesz zagrać w finale - podkreślił Dmitriew. - To nie sezon zasadniczy, kiedy możesz pozwolić sobie na przestoje w trakcie meczu. W tej fazie takie momenty mogą kosztować cię bardzo wiele. Tak było z nami tym razem - przyznał.
We wtorek o godz. 20 odbędzie się trzecie starcie w tej parze. Co, zdaniem Rosjanina, może okazać się kluczowe dla końcowego rezultatu? - Zobaczymy. Na pewno musimy wyciągnąć wnioski z sobotniej porażki, dokładnie przeanalizować ten mecz. Musimy dobrze przygotować się do kolejnego spotkania i przez pełne 40 minut pracować na końcowy rezultat - odpowiedział.