Stelmet BC - Energa Czarni: Mistrz podwyższy rezultat?

Jeśli Stelmet BC Zielona Góra pokona w niedzielę zespół Energi Czarnych Słupsk, to odniesie 42. zwycięstwo z rzędu na własnym parkiecie w rozgrywkach Tauron Basket Ligi. Czy ta sztuka uda się podopiecznym Filipovskiego?

[tag=1734]

Energa Czarni Słupsk[/tag] chcą przerwać znakomitą passę zielonogórzan na własnym parkiecie. "Twierdza Zielona Góra" po raz ostatni padła... 11 czerwca 2014 roku! Wówczas PGE Turów Zgorzelec pokonał Stelmet BC 72:60 i zdobył mistrzostwo Polski. Od tamtego czasu gracze z Winnego Grodu wygrali na własnym parkiecie aż 41 meczów z rzędu!

W piątkowy wieczór słupszczanie podjęli walkę, ale z parkietu schodzili pokonani. Końcowy wynik (93:73) nie odzwierciedla tego, co działo się podczas spotkania w Zielonej Górze. Gracze Energi Czarnych Słupsk wysoko postawili poprzeczkę Stelmetowi BC.

- Chcieliśmy naprawdę zrobić niespodziankę i wygrać ten pierwszy mecz, ale niestety Stelmet BC pokazał swoją klasę i w czwartej kwarcie trafił kilka ważnych rzutów, a my z drugiej strony popełniliśmy parę prostych błędów - tłumaczy Grzegorz Surmacz, gracz Energi Czarnych Słupsk.

ZOBACZ WIDEO 25. mistrzostwo Polski koszykarek Wisły Can-Pack Kraków (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Zielonogórzanie zwycięstwo zapewnili sobie dopiero w czwartej kwarcie. Kluczowy fragment meczu miał miejsce od 36 do 39 minuty. Wówczas gospodarze zdobyli 12 punktów z rzędu i przypieczętowali pierwszą wygraną w serii półfinałowej.

- Czarni do końca trzeciej kwarty trzymali się cały czas przy nas. Myślę, że gdyby kilka piłek potoczyło się trochę inaczej, to mogło być tak, że całe spotkanie byłoby na styku i końcówka byłaby bardziej emocjonująca. Na szczęście w czwartej kwarcie znaleźliśmy swój rytm i udało nam się trochę odskoczyć - zaznacza z kolei Mateusz Ponitka, zawodnik Stelmetu BC.

Po pierwszym spotkaniu najwięcej, niestety, mówiło się o trójce sędziowskiej, która zepsuła widowisko w Zielonej Górze. Arbitrzy odgwizdali aż 51 przewinień. Byli bardzo drobiazgowi w swoich ocenach, nie pozwalali koszykarzom na kontakt. Aż czterech zawodników musiało przedwcześnie opuścić boisko.

Do szatni został także wyrzucony Donaldas Kairys, litewski szkoleniowiec Energi Czarnych Słupsk. Stery po nim przejął Mirosław Lisztwan.

Problemy z przewinieniami mocno wdały się we znaki Czarnym Panterom. W końcówce z polskich graczy zabrakło już Jarosława Mokrosa i Grzegorza Surmacza. Opiekun Czarnych musiał desygnować do gry Marka Zywerta, który cały mecz przesiedział na ławce rezerwowych.

- Problem jest trochę szerszy. Mokros grał na jednej nodze, nie było Mantasa i Borowskiego, także sprawa jest szersza, nie chodzi tylko o wydarzenia na boisku, ale także poza parkietem. Jarek nie był dysponowany. Wystąpił na własną prośbę, bo tak to nie byłoby kim grać - tłumaczy Lisztwan.

[b]Niedziele spotkanie rozpocznie się o godzinie 20:00. Bezpośrednią transmisję przeprowadzi stacja Polsat Sport News.

[/b]

Źródło artykułu: