Trefl Sopot odzyskał wiarygodność. Teraz chce grać w play-offach

Działacze Trefla Sopot na wtorkowej konferencji prasowej w Hotelu Haffner podsumowali sezon 2015/2016, a także przedstawili pierwsze założenia w kontekście kolejnych rozgrywek, w których celem zespołu ma być awans do fazy play-off.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
WP SportoweFakty

Wynik sportowy fatalny

Trefl Sopot w sezonie 2015/2016 zajął dopiero 15. miejsce w Tauron Basket Lidze. Podopieczni Zorana Marticia dopiero na finiszu rozgrywek ustabilizowali formę i zaczęli odnosić zwycięstwa. Ostatnie wygrane były nieco na otarcie łez. To był zdecydowanie najsłabszy sezon w historii sopockiego klubu. Po rozłamie w trójmiejskiej koszykówce, który miał miejsce w 2009 roku, Trefl za każdym razem meldował się w play-offach. Teraz walczył o uniknięcie dwóch ostatnich miejsc w tabeli.

Na wtorkowej konferencji prasowej Roman Szczepan Kniter, prezes sopockiego klubu, nie ukrywał, że wyniki sportowe drużyny w minionym sezonie były dla niego rozczarowaniem, nawet mimo niewygórowanych oczekiwań przed startem rozgrywek.

- Mimo że nie określiliśmy konkretnego miejsca w tabeli jako celu sportowego, liczyliśmy, że uplasujemy się przynajmniej o kilka pozycji wyżej, a realistycznie mogliśmy celować w miejsca 10-12. Ostatecznie zajęliśmy 15. pozycję. Ten wynik przyjmujemy z pokorą. Ja, jako reprezentant zarządu klubu, mogę przeprosić kibiców, sponsorów za taką lokatę. Wiemy wszyscy, że w sporcie zawsze potrzeba pewnej dozy szczęścia, a my jej po prostu nie mieliśmy. Sezon rozpoczęliśmy od kontuzji Atera Majoka, a część naszych decyzji transferowych okazała się niestety nietrafiona. Mimo że drużyna walczyła i zostawiała na parkiecie serce, często wygrane wymykały nam się z rąk - powiedział Roman Szczepan Kniter. ZOBACZ WIDEO Historia igrzysk - Berlin 1936 (źródło TVP)

Grę żółto-czarnych w końcówce sezonu znacząco odmienił Anthony Ireland, który w zespole zastąpił Tyreeka Durena. Jego kontrakt został wykupiony przez cypryjski klub. Nowy rozgrywający Trefla nie bał się brać odpowiedzialności na swoje barki w najważniejszych fragmentach meczu. Z tym duże problemy miał Duren, który nie sprawdzał się w kluczowych momentach.

Ireland otworzył grę sopockiego zespołu. Więcej pozycji strzeleckich mieli Josip Bilinovac czy Marcin Dutkiewicz. Ich statystyki indywidualne w ostatnich meczach sezonu znacząco poszły do góry.

- Spotkaliśmy się z takimi opiniami, że za późno dokonaliśmy tej zmiany. Mogę zapewnić, że obserwowaliśmy wydarzenia na bieżąco i wierzyliśmy w umiejętności Tyreeka Durena. Nie jest sztuką dokonywać błyskawicznych zmian. Analizowaliśmy sytuację i szukaliśmy najlepszego kandydata - wytłumaczył Kniter.

Odzyskano wiarygodność

W podsumowaniu prezesa Trefla nie zabrakło także pozytywów. Za takie uznał poprawę sytuacji organizacyjnej klubu, który stał się wiarygodnym partnerem na rynku. Pozytywne zmiany dostrzegli także sami zawodnicy, którzy wyrażają chęć gry w Sopocie. Jednym z nich jest Filip Dylewicz, ikona klubu. 36-letni skrzydłowy trzy ostatnie sezony spędził w PGE Turowie Zgorzelec.

- Ważnym i często podkreślanym przeze mnie celem na sezon 2015/2016 było odzyskanie przez Trefl Sopot wiarygodności. Dzięki uporządkowaniu finansów klubu w dużej mierze udało się to osiągnąć, o czym świadczy chociażby fakt, że koszykarze sami sprawdzają, czy jest możliwość gry dla naszego klubu. To bardzo ważna informacja dla naszych sponsorów - przyznał Roman Szczepan Kniter.

W gronie sponsorów klubu nadal pozostaną: Trefl S.A., miasto Sopot, lotnisko m.in. Lecha Wałęsy, grupa GPEC. Władze żółto-czarnych walczą o kolejnych partnerów.

- Mogę zakomunikować, że mamy stabilność budżetową. Prowadzimy negocjacje z innymi podmiotami, ale na razie nie będziemy wyprzedzać faktów. Jak wiadomo - pieniądze lubią ciszę - zaznaczył Roman Szczepan Kniter.

Czy Trefl Sopot w sezonie 2016/2017 awansuje do play-offów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×