Apetyt rośnie w miarę jedzenia

Przed rozpoczęciem rozgrywek celem Polpharmy Starogard Gdański była walka o miejsce w czołowej "ósemce". Jednak podopieczni Mariusza Karola spisują się w tym sezonie rewelacyjnie, w efekcie czego klub mierzy w wysokie 2. miejsce, które daje bezpośredni awans do fazy play off. Aby wzmocnić drużynę przed najważniejszymi rozstrzygnięciami postanowiono załatać dziurę pod koszem.

W tym artykule dowiesz się o:

Drużyna Polpharmy Starogard Gdański to niewątpliwie największa niespodzianka obecnego sezonu Polskiej Ligi Koszykówki. Niespełna dwa lata temu bardzo długo zwlekano z ruchami kadrowymi. Nie przyniosło to dobrych efektów, bowiem szkoleniowiec Jerzy Chudeusz bardzo długo testował zawodników na różne pozycje, głównie podkoszowe. Z fatalnych rozgrywek, które "Kociewskie Diabły" zakończyły na ostatnim miejscu, wyciągnięto wnioski. W ubiegłym roku bardzo szybko zakontraktowano szkoleniowca - Mariusza Karola. Sprowadzenie graczy także odbyło się w ekspresowym tempie, głównie dlatego, iż wielu z tych koszykarzy występowało wcześniej pod egidą tego trenera. Jednak już w trakcie rozgrywek podkreślano, iż siła rażenia "Farmaceutów" pod tablicami nie jest największa. Bardzo silnie skomponowany został za to obwód, który niewątpliwie można zaliczyć do jednego z najlepszych w Polskiej Lidze Koszykówki.

Trener Karol w rotacji podkoszowej dysponuje, tak naprawdę, tylko 3 zawodnikami. Wojciech Żurawski i Paweł Kowalczuk to duet walecznych graczy, ale ich repertuar zagrań w ataku nie jest zbyt szeroki. Oboje prezentują co najwyżej przyzwoitą formę - w zdecydowanej większości słabe mecze przeplatają z dobrymi. W składzie aktualnego wicelidera znajduje się takżę Eric Coleman. Amerykanin dla którego jest to pierwszy sezon w roli zawodowca, spisuje się bardzo dobrze. W ostatnich spotkaniach niespełna 24-latek nie zagrał, a jego brak był bardzo widoczny. "Fałszywym" silnym skrzydłowym jest z kolei Mujo Tuljković, który poniekąd z przymusu występował do tej pory na pozycji nr 4. Wysoka dyspozycja Bośniaka sprawia, iż należy on do najlepszych strzelców Polpharmy.

Apetyt - jak powszechnie wiadomo - rośnie w miarę jedzenie. Nie inaczej jest w Starogardzie Gdańskim, gdzie przed sezonem mówiono o zajęciu miejsca w czołowej "ósemce", a teraz ekipa walczy o 2. lokatę po rundzie zasadniczej, która to daje bezpośredni awans do fazy play off.

Jednak pojedynek z Atlasem Stalą Ostrów Wielkopolski pokazał sternikom "Farmaceutów", że braków pod koszem nie da się zatuszować w żaden sposób. W tamtym meczu co prawda nie wystąpił kontuzjowany Eric Coleman, ale ewidentnie przegrana walka na "deskach" sprawiła, iż klub podjął decyzję o poszukiwaniu koszykarza podkoszowego, który znacząco wzmocniłby drużynę przed najważniejszą fazą rozgrywek.

Wcześniej - pomimo meczów, w których znacząco przegrywano walkę pod tablicami - drużyna radziła sobie bardzo dobrze, ostatecznie wychodząc cało z opresji. Teraz jednak oto zdecydowanie trudniej, bowiem kilka ekip przebudziło się z letargu i zaczęło grać na miarę swoich możliwości. Oznaczało to więc nie mniej, nie więcej niż to, iż Polpharmie o zwycięstwa na wyjeździe będzie podwójnie trudno zważywszy na fakt, że rywale są - w większości - z górnej półki.

Klub zdążył jednak przed wyznaczonym przez władze PLK terminem (15 luty) wysłać odpowiednie dokumenty, dzięki którym Jermaine Griffin może zostać koszykarzem Polpharmy. - Wszystkie dokumenty zostały wysłane - powiedział Jarosław Poziemski, prezes "Kociewskich Diabłów". Amerykanin wciąż nie jest jeszcze pełnoprawnym graczem starogardzkiego teamu. - (Griffin - przyp. P.K.) Musi przejść badania medyczne, a także podpisać wszystkie pozostałe regulaminy, które są nieodzownym częścią kontraktu pomiędzy klubem a zawodnikiem. Wówczas zostanie w zespole - dodał Poziemski.

Griffin w latach 2004-08 występował w drużynie akademickiej - Texas Arlington. W ostatnim sezonie na parkietach ligi NCAA notował średnio 12 punktów i 7,1 zbiórki. Następnie po ukończeniu uczelni trafił do ukraińskiego Sumykhimpromu, a ostatnio bronił barw słowackiego BK 04 AC LB Spisska Nova Ves, którego szkoleniowcem jest Jerzy Chudeusz (były szkoleniowiec Polpharmy). Zawodnik liczy sobie niespełna 23-lata, mierzy 206 cm wzrostu i na parkiecie może pełnić rolę zarówno wysokiego skrzydłowego jak i środkowego.

Wiele więc wskazuje na to, iż szkoleniowiec SKS'u - Mariusz Karol będzie miał do dyspozycji czterech nominalnych graczy podkoszowych. Tym samym walka o medale staje się bardzo realną wersją dla ekipy ze stolicy Kociewia.

Źródło artykułu: