Dee Bost - zawodnik na miarę wielkich pieniędzy

WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Dee Bost
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Dee Bost

Dee Bost może okazać się prawdziwym jokerem w talii Saso Filipovskiego w finałowej rywalizacji z Rosą Radom. Amerykanin przy okazji gra o nowy kontrakt na kolejny sezon. Czy Stelmet BC będzie w stanie sprostać jego oczekiwaniom?

[tag=51508]

Dee Bost[/tag] był głównym aktorem czwartkowych zawodów w hali CRS w Zielonej Górze. Co prawda Amerykanin mecz zaczął na ławce rezerwowych, ale ten fakt nie przeszkodził mu w tym, żeby zdobyć aż 26 punktów (5/9 za dwa, 3/9 za trzy, 7/9 za jeden), sześć zbiórek i sześć asyst. To złożyło się na eval na poziomie "25" (najwyższy w całym meczu). Zawodnik, co wyliczyli statystycy z Pulsu Basketu, dorównał występowi Qyntela Woodsa z sezonu 2008/2009.

W czwartkowym spotkaniu Bost był niemal wszędzie. Zbierał, szukał kolegów na lepszych pozycjach (świetne podania do Borovnjaka), ale też trafiał z dystansu w najważniejszych momentach. Koledzy mają do niego duże zaufanie. O tym nawet w rozmowie po pierwszym meczu wspominał Karol Gruszecki. - Dee Bost świetnie zagrał w końcówce, wziął wszystko na siebie. Fajnie, że tak się otworzył - mówił.

Dee Bost, 26-letni combo-guard, z każdym kolejnym miesiącem dojrzewał w Stelmecie BC. Na początku był krytykowany za swoje występy, ale później idealnie wpasował się w taktykę Saso Filipovskiego, który bardzo ceni amerykańskiego zawodnika. W play-offach powierzył mu sporą rolę, z której Bost wywiązuje się perfekcyjnie.

[color=black]ZOBACZ WIDEO Jedziemy do Francji: nie tylko trening fizyczny (Źródło TVP)

{"id":"","title":""}

[/color]

W samych play-offach koszykarz zdobywa przeciętnie ponad 12 punktów na mecz i jest obok Mateusza Ponitki najważniejszą postacią w talii Filipovskiego.

Bost przy okazji meczów finałowych walczy także o nowy kontrakt na nowy sezon. Jego występy z pewnością zostaną dostrzeżone przez koszykarskich menedżerów z silniejszych lig, którzy wyszukują takie "perełki". Aczkolwiek nie jest wykluczone, że zawodnik... zostanie w Zielonej Górze na dłużej.

W klubie wiedzą, że cena Bosta po tym sezonie na pewno wzrośnie, ale przekonują jednocześnie, że Amerykanin wraz z rodziną świetnie czuje się w Winnym Grodzie. To zresztą mówił nam sam zawodnik kilka tygodni temu.

- Co prawda nie myślałem jeszcze o kolejnym sezonie, ale bardzo podoba mi się w zespole Stelmetu BC. Odnalazłem się w Zielonej Górze. Pozostanie w tej drużynie byłoby czymś naprawdę wspaniałym. Życzyłbym sobie tego - przyznał.

Czy Bost, który zdobywa w tym sezonie ponad 10 punktów na mecz w TBL, zostanie na kolejny sezon w Stelmecie BC?

Źródło artykułu: