[tag=51508]
Dee Bost[/tag] był głównym aktorem czwartkowych zawodów w hali CRS w Zielonej Górze. Co prawda Amerykanin mecz zaczął na ławce rezerwowych, ale ten fakt nie przeszkodził mu w tym, żeby zdobyć aż 26 punktów (5/9 za dwa, 3/9 za trzy, 7/9 za jeden), sześć zbiórek i sześć asyst. To złożyło się na eval na poziomie "25" (najwyższy w całym meczu). Zawodnik, co wyliczyli statystycy z Pulsu Basketu, dorównał występowi Qyntela Woodsa z sezonu 2008/2009.
Dee Bost (@basket_zg) zaliczył 26 punktów/6zb/6as. Ostatni raz taką "linijkę" w finałach miał Qyntel Woods w sezonie 2008/09 #tblpl
— Puls Basketu (@puls_basketu) 27 maja 2016
W czwartkowym spotkaniu Bost był niemal wszędzie. Zbierał, szukał kolegów na lepszych pozycjach (świetne podania do Borovnjaka), ale też trafiał z dystansu w najważniejszych momentach. Koledzy mają do niego duże zaufanie. O tym nawet w rozmowie po pierwszym meczu wspominał Karol Gruszecki. - Dee Bost świetnie zagrał w końcówce, wziął wszystko na siebie. Fajnie, że tak się otworzył - mówił.
Dee Bost, 26-letni combo-guard, z każdym kolejnym miesiącem dojrzewał w Stelmecie BC. Na początku był krytykowany za swoje występy, ale później idealnie wpasował się w taktykę Saso Filipovskiego, który bardzo ceni amerykańskiego zawodnika. W play-offach powierzył mu sporą rolę, z której Bost wywiązuje się perfekcyjnie.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Jedziemy do Francji: nie tylko trening fizyczny (Źródło TVP)
{"id":"","title":""}
[/color]
W samych play-offach koszykarz zdobywa przeciętnie ponad 12 punktów na mecz i jest obok Mateusza Ponitki najważniejszą postacią w talii Filipovskiego.
Bost przy okazji meczów finałowych walczy także o nowy kontrakt na nowy sezon. Jego występy z pewnością zostaną dostrzeżone przez koszykarskich menedżerów z silniejszych lig, którzy wyszukują takie "perełki". Aczkolwiek nie jest wykluczone, że zawodnik... zostanie w Zielonej Górze na dłużej.
W klubie wiedzą, że cena Bosta po tym sezonie na pewno wzrośnie, ale przekonują jednocześnie, że Amerykanin wraz z rodziną świetnie czuje się w Winnym Grodzie. To zresztą mówił nam sam zawodnik kilka tygodni temu.
- Co prawda nie myślałem jeszcze o kolejnym sezonie, ale bardzo podoba mi się w zespole Stelmetu BC. Odnalazłem się w Zielonej Górze. Pozostanie w tej drużynie byłoby czymś naprawdę wspaniałym. Życzyłbym sobie tego - przyznał.
Czy Bost, który zdobywa w tym sezonie ponad 10 punktów na mecz w TBL, zostanie na kolejny sezon w Stelmecie BC?