Łukasz Żytko: Musimy ustabilizować formę

Pokonując w sobotę drużynę ze Starogardu Gdański, Sportino mogło zapewnić sobie utrzymanie w Polskiej Lidze Koszykówki. Inowrocławianie nie sprostali jednak temu zadaniu i po bardzo nerwowej końcówce, w której sędziowie zmuszeni byli nawet ukarać Michaela Hicksa przewinieniem dyskwalifikującym, ulegli rewelacyjnie spisującej się w tym sezonie Polpharmie.

Drugiej porażki z rzędu doznało w minioną sobotę inowrocławskie Sportino. Tym razem zespół Aleksandra Krutikowa nie sprostał we własnej hali Polpharmie Starogard Gdański. Tydzień wcześniej uległ w Koszalinie miejscowemu AZS-owi. - W ostatnim czasie mamy problem z ustabilizowaniem formy. Zawodzą, a to zbiórki, to zbyt duża ilość strat, czasami nie bronimy zespołowo, bądź też gramy na niskiej skuteczności. Nie możemy dobrze zaprezentować się przez całe czterdzieści minut. Mam nadzieję, że jak najszybciej się to zmieni - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Łukasz Żytko, kapitan Sportino.

Inowrocławianie od samego początku sobotniego meczu nie radzili sobie z szybko i agresywnie grającym rywalem. Brakowało im też pomysłu na rozegranie składnej, zakończonej punktami akcji w ataku. Drużyna ze Starogardu, której dobra postawa w obecnym sezonie jest wielkim zaskoczeniem, w mgnieniu oka wykorzystywała błędy popełniane przez gospodarzy i po pięciu minutach prowadziła już 15:4. Sportino, przy dużym udziale Eddiego Millera, zdołało nawiązać walkę jeszcze w pierwszej kwarcie, którą przegrało czterema punktami. Na odpowiedź podopiecznych Mariusza Karola nie trzeba było czekać zbyt długo. Prawie całą, wypracowaną wcześniej przewagę, która przez długi okres sięgała 8-9 "oczek", stracili jednak pod koniec meczu. Siedem sekund przed końcem, przy dwupunktowym prowadzeniu Polpharmy, skrzydłowy tej drużyny Jacek Sulowski wykonywał dwa rzuty osobiste. Po drugim nie trafionym, piłka zebraną trafiła do Ivarsa Timermanis. Ten,przebiegł z nią kilka metrów, po czym pod presją czasu musiał oddać rzut z prawie dziewięciu metrów, który jak się chwilę później okazało, był niecelny.

W najbliższą sobotę Sportino zmierzy się w Poznaniu z miejscowym PBG Basketem. W pierwszym meczu tych drużyn w Inowrocławiu, po dogrywce wygrali gospodarze. - Mam nadzieję, że i tym razem spotkanie zakończy się dla nas pozytywnym wynikiem - wyjawił Żytko.

Zdecydowanie najgroźniejszym koszykarzem wielkopolskiej drużyny jest Adam Wójcik, który w zeszły weekend przeszedł do historii polskiej ekstraklasy. Zdobywając w meczu z AZS-em Koszalin 28 punktów, wskoczył na pierwsze miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców rozgrywek, wyprzedzając dotychczasowego lidera… Eugeniusza Kijewskiego, obecnego szkoleniowca poznanian. Wójcik w 596 rozegranych spotkaniach zdobył 9627 punktów. - W poznańskim zespole gra wielu bardzo dobrych zawodników i ciężko będzie skupić się na jednym, teoretycznie z nich najgroźniejszym - zakończył rozgrywający inowrocławskiego klubu.

Komentarze (0)