Dariusz Szczubiał, trener Sokołowa Znicza Jarosław - Dziękuję bardzo za gratulacje. Myślę, że jeszcze nie możemy się rozluźniać i dalej konsekwentnie grać swoje i nie patrzeć na przeciwników, jeśli chodzi o walkę o utrzymanie. Uważam, że w dniu dzisiejszym uśpił czujność zawodników Polpharmy fakt, iż wystąpimy mocno osłabieni. Być może przeciwnicy pomyśleli, że o wygraną będzie im bardzo łatwo - jednak stało się inaczej. Patrząc na wynik śmiało można powiedzieć NBA - zawitało do Jarosławia. Cieszę się niezmiernie z wygranej. Skuteczność mojego zespołu była oszałamiająca no i oczywiście rzuty z dystansu Quintona Day`a były nie z tej bajki. Cieszę się również z tego, że gracze rezerwowi pokazali, że są wartościowymi zawodnikami, pokazali również, że nie dawanie im szans na grę jest dla nich krzywdzące - ale proszę mi wierzyć bardzo trudno jest grać 12 koszykarzami, gdyż trudniej wszystkim jest wejść w grę. Bardzo dobra postawa w pierwszej połowie Marka Miszczuka, który po przerwie grał mniej - a było to spowodowane obniżeniem składu przeciwnika i postawienie na agresywną szybszą grę rywali. Mój zespół musiał się do tego dostosować, dlatego też Marek zmuszony był ustąpić miejsca szybszym kolegom. Powiem szczerze, że dawno takiego meczu nie prowadziłem. Mecz ataku z obu stron - wynik niesamowity no i zwycięstwo.
Quinton Day, zawodnik Sokołowa Znicza Jarosław - W dzisiejszym meczu musieliśmy grać mocno osłabieni brakiem podstawowych graczy. Staraliśmy się robić co tylko w naszej mocy aby zapełnić lukę po kontuzjowanych graczach. W spotkaniu dzisiejszym zagraliśmy bardzo szybki i bardzo dobry bakset. Udawało mi się celnie kończyć akcje rzutami za trzy punkty i wiedzieliśmy, że możemy ten mecz wygrać, dlatego też każdy dał z siebie wszystko i najważniejsze udało nam się. Trener przed meczem powiedział nam, że musimy wygrać to trudne spotkanie, które powinno dać nam utrzymanie, dlatego też robiliśmy co możemy aby wygrać - powtarzam. Jak na razie był to najlepszy mecz w mojej dotychczasowej karierze.
Mariusz Karol, trener Polpharmy Starogard Gdański - W pierwszej kolejności chciałem złożyć podwójne gratulacje. Po pierwsze drużynie Znicza wygranego meczu, a po drugie kibicom, sympatykom tego klubu utrzymania się w Polskiej Lidze Koszykówki, ponieważ ta wygrana zapewnia Zniczowi byt w ekstraklasie. Jeśli chodzi o grę mojej drużyny - jest mi wielki wstyd. Dzisiaj odbył się najgorszy mecz w mojej karierze trenerskiej. Kiedyś przegrałem różnicą 25. punktów w Starogardzie Gdańskim właśnie z Dariuszem Szczubiałem i to był do dzisiaj mój najgorszy mecz. Ten dzisiejszy wskoczył jednak na pierwsze miejsce. Moi zawodnicy podeszli do tego meczu w ogóle nieprofesjonalnie i żadne dobre słowa nie należą im się za tak rozegrane zawody. To co dzisiaj zobaczyłem - jak gra mój zespół, to było to bardzo żenujące. Każdej drużynie może się przytrafić słabszy dzień, słabszy mecz, natomiast to co wyprawiali dzisiaj moi zawodnicy - może poza jedynym Colemanem, który powraca po kontuzji, to woła o pomstę do nieba.
Wojciech Żurawski, zawodnik Polpharmy Starogard Gdański - Chciałem pogratulować zespołowi Sokołowa Znicza zwycięstwa. My zagraliśmy bardzo słabo mecz - to nie ulega wątpliwości. Nie wiem jaka była przyczyna, nie wiem co takiego wpłynęło na aż tak słabą naszą grę. Na nasze usprawiedliwienie mogę powiedzieć jedynie, że gracze gospodarzy w dniu dzisiejszym byli bardzo dobrze dysponowani - każdy z wchodzących zawodników na parkiet wnosił coś dobrego do gry. Jeszcze raz słowa uznania dla rywali i gdybym nie wiedział jaki jest układ w tabeli to nigdy nie powiedziałbym, że jest to zespół z dolnych rejonów i do tego osłabiony. My o tym spotkaniu musimy szybko zapomnieć. Mamy bardzo mało czasu, ponieważ już we wtorek gramy z Turowem Zgorzelec i musimy być przygotowani do kolejnego ważnego spotkania. Mam nadzieję, że w Zgorzelcu zatrzemy to złe wrażenie po dzisiejszym meczu.