W Sopocie nie brakuje koszykarzy o dużym potencjale, więc niewykluczone, że przy doświadczonym i mądrym reżyserze gry, z Prokomu zrobiłaby się wreszcie silna ekipa, walcząca o najwyższe cele w europejskich pucharach. Przy całym szacunku dla Pawła Turkiewicza i Andrzeja Adamka, ale zaczynam odnosić wrażenie, że wybitny rozgrywający może wprowadzić do zespołu ład i rekompensować braki na ławce trenerskiej, co widać na przykładzie właśnie Turowa Zgorzelec. Szkoda, że Pacesas nie wpadł na pomysł równie rewolucyjnej zmiany, no bo nie od dziś wiadomo, że kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa. Inna sprawa, że Logan mimo wszystko ma świetne wyniki strzeleckie, natomiast Prokom wywalczył awans do Top16. Jeśli zaś właściciele drużyny uważają to za sukces, to po co szkoleniowiec miałby ryzykować? Chyba lepiej zrobić wszystko, by utrzymać wygodną posadę. Inna sprawa, że to co wyszło Turowowi, niekoniecznie mogłoby wypalić w Prokomie. A jeśli ekipa Tomasa Pacesasa znów obroni mistrzowski tytuł, zaś Turów zostanie gdzieś w tyle, to będę się musiał poważnie zastanowić nad tym, czy dalej zajmować się koszykówką.
Michał Hernes: Ciekawy przypadek Turowa Zgorzelec
Bez Donalda Copelanda i Iwo Kitzingera Turów stał się zupełnie inną, lepszą drużyną. W tej sytuacji aż ciśnie się do ust pytanie, jak wyglądał Asecco Prokom, gdyby z ekipy mistrzów Polski wyrzucono Davida Logana i Daniela Eweniga, zastępując ich kimś o klasie Tyusa Edney'a.
Źródło artykułu: