Spotkanie od samego początku układało się po myśli gości. Siedlczanie, jako gospodarz całego turnieju Mazovia Cup, nie potrafili narzucić rywalom swojego stylu gry, choć zapewne bardzo na to liczyli. Dysponują bowiem zdecydowanie bardziej doświadczonym składem, niż rezerwy Rosy. Na parkiecie wyglądało to jednak zupełnie inaczej.
O ile jeszcze wygrana pierwsza kwarta 15:10, to nie jest jakaś piorunująca przewaga, o tyle wynik 26:14 dla UTH Rosy w drugich 10 minutach nie świadczy najlepiej o podopiecznych Teohara Mollova, którzy nie radzili sobie głównie z duetem Karol Obarek - Jakub Stanios. Po pierwszej połowie mogło się zatem wydawać, że jest po meczu, gdyż prowadzenie różnicą 17 "oczek", to już całkiem pokaźna przewaga. Ale nic z tych rzeczy.
Po powrocie z szatni zawodnicy SKK zabrali się do szybkiego odrabiania strat, a w efekcie odwrócenia losów pojedynku. Bardzo zależało na tym przede wszystkim Rafałowi Sobiło i Rafałowi Królowi. Zdobyli oni łącznie w trzeciej ćwiartce 19 punktów, a całą tę cześć ich zespół wygrał 32:16, odrabiając niemal wszystkie straty.
Ostatnia kwarta padła jednak łupem przyjezdnych. Na blisko trzy i pół minuty przed końcem meczu siedlczanie prowadzili 68:65 i wydawało się wówczas, że przejęli kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami, jednak nic bardziej mylnego. Ostatnie fragmenty gry zdominowali zawodnicy Karola Gutkowskiego, którzy zdobyli 9 ostatnich punktów. W szeregach SKK mnożyły się za to błędy, które uniemożliwiły awans do finału turnieju.
W niedzielnym starciu o 1. miejsce, które rozpocznie się o godzinie 16:15, rywalem rezerw Rosy będzie Legia, która w drugim półfinale pewnie pokonała Znicz Basket 77:57.
SKK Siedlce - UTH Rosa Radom 68:74 (10:15, 14:26, 32:16, 12:17)
SKK: Sobiło 18 (5), Król 14, Szymczak 9, Czosnowski 7, Pławucki 6, Stefanik 6 (10 zb.), Weres 6, Rajewicz 2, Paul 0, Zapert 0.
UTH Rosa: Obarek 16, Gos 14, Sadło 14, Stanios 14, Parszewski 8, Zwęgliński 4, Szymański 2, Wątroba 2, Kołakowski 0, Szczypiński 0.
ZOBACZ WIDEO Mistrzyni dziękuje kibicom. Zobacz złotą próbę Ewy Durskiej! (źrodło TVP)
{"id":"","title":""}