Pojedynek rozgrywany jest awansem z 29. kolejki, na prośbę mistrzów Polski, którzy rywalizują w Eurolidze. W fazie TOP16 tych elitarnych rozgrywek Asseco Prokom Sopot nie wiedzie się najlepiej. Przegrali wszystkie pięć spotkań i nie mają szans na ćwierćfinał.
W pierwszym pojedynku tych drużyn, lepsi okazali się sopocianie, którzy wygrali we własnej hali różnicą 21 punktów (94:73), po świetnym występie młodego reprezentanta Polski Przemysława Zamojskiego (28 pkt, 10/11 z gry w tym 6/7 za 3 pkt, eval 32).
W ostatnich czterech spotkaniach Asseco Prokom przeplatał wygrane porażkami. W czterech ostatnich występach zanotowali bilans 2:2. W przedostatnim swoim występie na krajowych parkietach, przegrał zaległy mecz z Basketem Kwidzyn 73:74. Natomiast Akademicy z Koszalina w ostatnich czterech meczach zanotowali bilans 3:1, co ciekawe kilka dni po porażce Prokomu z Basketem, z tym samym Basketem wygrał AZS.
Akademicy są mocno zmobilizowani na niedzielny mecz, szczególnie trener Jeff Nordgaard i rozgrywający Igor Milicić, którzy osiągali w przeszłości sukcesy w barwach Prokomu. Głównym zadaniem jest powstrzymanie najlepszego strzelca ligi Davida Logana. Zdobywa on prawie 19 pkt w każdym meczu. Do niego też kierowane są podania w decydujących akcjach. W Koszalinie czeka go pojedynek z Javierem Mojicą. Portorykańczyk był liderem strzelców na początku sezonu.
Akademicy mają jeszcze teoretyczne szanse na zakończenie sezonu w czołowej czwórce, ale są one bardzo nikłe. Potrzebne są wygrane z Prokomem i w ostatniej kolejce z Czarnymi w Słupsku. Nawet one jednak nie gwarantują awansu do play-off, bo kilka innych spotkań musiałoby ułożyć się po myśli akademików.
- Na miejsce w czwórce mamy małe szanse, nawet wygrywając z Prokomem i Czarnymi na wyjeździe. Na pewno jednak zespół będzie walczył do końca. Wygrana z taką drużyną jak Prokom to zawsze powód do dumy - zapewnia Kozak.