Meighan Simmons: Wisła ma klasę

Amerykańska obwodowa, Meighan Simmons jako ostatnia dołączyła do ekipy mistrza Polski, co powinno stanowić duże wzmocnienie przed kolejnymi spotkaniami. Dużym atutem zawodniczki jest rzut z dystansu.

Krakowianki czekały na przyjazd kolejnego gracza choćby ze względów organizacyjnych. Wobec niedawnych urazów części dziewczyn trudno było przeprowadzić treningi w optymalnej formie. Ponadto, Meighan Simmons powinna znacznie wzmocnić siłę obwodową. Zdobywanie punktów z dalszej odległości nie sprawia jej najmniejszych problemów. Zanim jednak pokaże pełnię swoich umiejętności, musi przystosować się do panujących warunków po długiej podróży zza Oceanu. - Pierwsze zajęcia odebrałam przede wszystkim wesoło. Zebrałam doświadczenia jeśli chodzi o Wisłę Can Pack, współpracę z koleżankami i muszę powiedzieć, że na razie wygląda to obiecująco - podkreśla Amerykanka.

Wcześniej pożytkowała swoje umiejętności w lidze rumuńskiej. Przejście do klubu spod Wawelu wydaje się istotnym krokiem naprzód jeśli chodzi o jej karierę. - Realia panujące w Rumunii i tutaj są odmienne. Zespołom przyświecają różne cele. W Krakowie przyjdzie mi skosztować Euroligi. To zasadnicza kwestia. Widać, że drużyna ma klasę. Gra charakteryzuje się znacznie szybszym tempem, przejściem z obrony do ataku i odwrotnie. To pokazuje jak duże możliwości mamy - twierdzi i zaraz dodaje. - Będąc w Rumunii miałam już okazję skosztować europejskich pucharów, choć były to rozgrywki EuroCup, a zatem nieco niższe rangą. Niemniej wyciągnęłam stamtąd dobre wspomnienia.

Trener Jose Ignacio Hernandez zapewne przygotuje specjalne rozwiązania pod kątem Simmons. Musi tylko odczekać, aż zawodniczka zrozumie sposób funkcjonowania całego teamu i poznać przyzwyczajenia w nim panujące. - Świetna sprawa, że mogę dostać piłkę w ręce i następnie zrobić z nią coś, co najlepiej mi wychodzi, czyli rzucić do kosza. Jeśli tylko partnerki podadzą mi piłkę, spróbuję ich trud wykorzystać. Jednak dziewczyny także posiadają wiele koszykarskich atutów. Każda wnosi wiele jeśli chodzi o realizowanie taktyki. Niech współpraca toczy się owocnie - uważa.

Oceniając poziom sportowy po początkowych wrażeniach nie ma żadnych zastrzeżeń. - Powiedziałabym, że ogólne tempo jest podobne do rozgrywek WNBA, gdzie również występuję - mówi. Prawdopodobnie kibice o umiejętnościach Amerykanki przekonają się w sobotę, kiedy Biała Gwiazda podejmie Pszczółkę AZS UMCS Lublin. Początek meczu o godzinie 17.

ZOBACZ WIDEO: Sektor Gości 46. Bartosz Kapustka: to był dla mnie duży szok, ciężko mi było w to uwierzyć [1/3]

Komentarze (0)