Asseco Gdynia przegrało wyjazdowy mecz z MKS-em Dąbrowa Górnicza 91:68. Różnica 23 punktów to i tak stosunkowo niski wymiar kary, bowiem dąbrowianie w ostatniej kwarty mocno spuścili z tonu.
- To nie był nasz dzień - komentuje spotkanie Filip Matczak, rzucający ekipy z Trójmiasta. - Spotkanie zdecydowanie nie przebiegało tak, jak tego chcieliśmy.
Sam Matczak pojedynek zakończył z dorobkiem 10 punktów, 6 asyst, 4 zbiórek i 2 przechwytów. Jeden z liderów Asseco miał jednak ogromne problemy ze skutecznością na obwodzie, gdzie zdołał wykorzystać zaledwie 2 z 9 prób zza łuku.
- Musimy sporo poprawić, a na pewno nasze podejście i mówię tutaj przede wszystkim o zawodnikach - komentuje.
Patrząc na pojedynek w Dąbrowie Górniczej, to gdynianie muszą poprawić niemal każdy element, a przede wszystkim defensywę. Już po pierwszej kwarcie MKS miał na swoim koncie 28 punktów.
- W kolejnym meczu musimy zagrać zdecydowanie inaczej. Musimy zagrać swoją koszykówkę. To będzie najważniejsze - kończy Matczak.
Szansę na rehabilitację Asseco będzie miało 17 października, kiedy to we własnej hali podejmą beniaminka PLK Miasto Szkła Krosno.
ZOBACZ WIDEO: Adam Nawałka: odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo (Źródło: TVP S.A.)