11 października 2016 roku - tę datę na długo zapamiętają kibice Miasta Szkła Krosno. Beniaminek Polskiej Ligi Koszykówki wygrał pierwszy mecz w najwyższej klasie rozgrywkowej, pokonując AZS Koszalin 72:65. - Jesteśmy szczęśliwi z tego zwycięstwa. Ekstraklasa w Krośnie dla ludzi jest wielką sprawą. Nie chcemy jednak popadać w hurraoptymizm, bo przed nami kolejne mecze - mówi Patryk Pełka, skrzydłowy Miasta Krosno.
Dla krośnian było to drugie spotkanie w rozgrywkach PLK. W sobotę podopieczni Michała Barana wysoko przegrali z Rosą Radom, ale zdołali się podnieść i po kilku dniach w niezłym stylu ograli AZS Koszalin, rywala, który dysponuje podobnym potencjałem. Dla wielu to właśnie te dwie ekipy powalczą o utrzymanie w PLK.
- Po dość mocnym zderzeniu się ze ścianą w 1. kolejce zależało nam na dobrym meczu z AZS. Jesteśmy niedoświadczoną, ale bardzo ambitną drużyną. Znamy swoje miejsce w szeregu, jeśli chodzi o ligę, ale w każdym meczu będziemy walczyć o dwa punkty - zapewnia Pełka, którego dopytujemy o miejsce Miasta Szkła w lidze. Gdzie ono się znajduje?
- Jesteśmy beniaminkiem. Wiele drużyn będzie podchodziło do meczu z nami bez respektu. W tym jest nasza szansa. Miasto Szkła jest twarde. Niedoświadczenie będziemy nadrabiać wolą walki, chęcią zwycięstwa i ambicją, choć zdajemy sobie sprawę, że w każdym meczu będzie ciężko - zauważa.
ZOBACZ WIDEO Łukasz Fabiański: mam niedosyt, takie sytuacje są niewdzięczne dla bramkarza
Pełka we wtorkowym spotkaniu dołożył swoją cegiełkę do zwycięstwa. Zawodnik zdobył dziesięć punktów (trzeci strzelec w drużynie), trafiając 4 z 6 rzutów z gry. Polak godnie zastąpił Kareema Maddoxa, który nic nie wniósł do gry Miasta Szkła Krosno.
- Na pewno jestem szczęśliwy z tego powodu, że dostałem większą liczbę minut. Przez ten czas byłem w stanie dołożyć swoją cegiełkę do tego zwycięstwa - ocenia.
W najbliższy poniedziałek Miasto Szkła rozegra trzecie spotkanie w PLK. Podopieczni Barana zagrają na wyjeździe z Asseco Gdynia, które w pierwszej kolejce przegrało z MKS-em Dąbrowa Górnica.