Paweł Kikowski: Presja po stronie Anwilu

Bardzo interesująco zapowiada się spotkanie Anwilu Włocławek z King Szczecin. To starcie drużyn, które w zeszłym sezonie rywalizowały ze sobą w ćwierćfinale. Wtedy włocławianie wygrali 3:1. Gracze Marka Łukomskiego zapowiadają rewanż.

- Mamy swoje rachunki do wyrównania. Trzeba to wszystko wyprostować, ale nie będzie łatwo, bo Anwil u siebie praktycznie nie przegrywa. Spróbujemy jednak pokrzyżować im plany. Na pewno presja będzie po ich stronie - mówi przed sobotnim spotkaniem Paweł Kikowski, gracz King Szczecin, który doskonale pamięta rywalizację ćwierćfinałową z Anwilem Włocławek.

Po dwóch meczach włocławianie prowadzili 2:0, ale w Szczecinie nieco się pogubili i szczecinianie byli blisko odrobienia strat. W czwartym spotkaniu prowadzili w samej końcówce, ale ostatecznie ze zwycięstwa cieszyli się koszykarze Igora Milicicia.

Teraz szczecinianie chcą wziąć rewanż. Kikowski ma nawet gotową receptę na pokonanie Anwilu, który w okresie letnim przeszedł sporo zmian. Do zespołu dołączył m.in. Paweł Leończyk, który w zeszłym sezonie grał w Szczecinie.

- Musimy poprawić błędy z pierwszego meczu, grać na maksimum zaangażowania. To powinno dać nam zwycięstwo - odważnie przyznaje strzelec King Szczecin.

ZOBACZ WIDEO Łukasz Fabiański: mam niedosyt, takie sytuacje są niewdzięczne dla bramkarza

Błędów jest jednak sporo do wyeliminowania. W pierwszym spotkaniu z TBV Startem Lublin (93:88) szczecinianie nie zachwycili. Słabo wyglądała zwłaszcza gra w obronie. Gospodarze na za dużo pozwalali przyjezdnym z Lublina.

- To było przetarcie. Zawsze pierwszy mecz w sezonie jest niewiadomą. Cieszę się, że wygraliśmy, styl jest sprawą drugorzędną. Nikt o tym za tydzień nie będzie pamiętał - zauważa Kikowski.

Początek sobotniego spotkania o godzinie 18:00.

Źródło artykułu: