- W pewnych momentach goście zrobili nam klinikę koszykarską. Potrafili znaleźć odpowiedź na każdy sposób naszej obrony, karali nas. Ciężko się gra z taką drużyną, ale w tej chwili jest to chyba najlepsza ekipa w I lidze - komplementował zespół Sokoła Łańcut trener Zetkamy, Marcin Radomski.
Udanie rozpracowany i dobrze kryty był w tym meczu punktowy lider kłodzczan, Aleksander Leńczuk. Zdobył w całych zawodach zaledwie 7 punktów, przy marnej skuteczności. - Nigdy nie oceniam tego w ten sposób, że poszczególny zawodnik miał wpływ na zwycięstwo lub porażkę. Mieliśmy ogromny przestój w drugiej kwarcie, która była decydującą odsłoną w meczu. Na pewno nie przegraliśmy, bo Alek zagrał słabiej. Po prostu Sokół Łańcut zagrał bardzo dobrze.
Rewelacja poprzedniego sezonu ma jednak swoje problemy. - Nasza gra falami spowodowana jest tym, że nie jesteśmy w stanie trenować 5 na 5. Marcin Bluma nie dokończył meczu z powodu kontuzji, podobnie jak nie ukończył dwóch treningów w trakcie tygodnia. Marcin Kowalski w ostatnich dniach wspomógł nas raz w grze 5 na 5, ale de facto po tym znów nie mógł ćwiczyć, bo nie pozwala mu na to uraz pięty. Sam chciałby już wrócić do normalnego trybu trenowania, ale na ten moment nie wiemy, kiedy to nastąpi - powiedział Radomski.
Kolejne mecze w I lidze odbędą się nie w weekend, a już w środę. Wówczas Zetkama uda się do Prudnika na mecz z Pogonią, która także radzi sobie na ten moment bez swojego podstawowego rozgrywającego, Grzegorza Mordzaka. Czy to zwiększy nadzieje ekipy z Kłodzka i pozwoli odnieść pierwszą wygraną w sezonie?
ZOBACZ WIDEO Jędrzejczyk ostro o Kowalkiewicz. Jest odpowiedź