19 marca 2005 roku swój ostatni mecz przed powrotem do ekstraklasy wygrała Ostrovia. Wtedy w walce o utrzymanie ostrowianki zdołały pokonać we własnej hali Meblotap AZS Chełm 66:58. W całej serii to jednak rywalki wygrał 3:1 i zachowały byt w ekstraklasie.
Na kolejny triumf w najwyższej strefie rozgrywkowej Ostrovia czekała aż do soboty, wtedy to podopieczne Wojciecha Szawarskiego ograły InvestInTheWest AZS AJP Gorzów Wielkopolski.
- Dziewczyny dały z siebie wszystko w tym meczu co było widać w końcówce, gdzie tych sił już brakowało - mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener Szawarski.
Wygrana pozwoliła odetchnąć. - Chcieliśmy bardzo tego pierwszego zwycięstwa tym bardziej, że czekają nas mecze z rywalami z najwyższej półki - dodaje, komplementując swoje podopieczne. - W meczu tym świetnie zagrały wysokie. Po zacieśnieniu strefy podkoszowej doskonale odgrywały no i wpadły nam rzuty z dystansu, dzięki czemu grało się łatwiej.
ZOBACZ WIDEO Andrzej Rusko: Wrócimy na najnowocześniejszy stadion żużlowy na świecie
Swój udział w sobotniej wygranej z gorzowskimi Akademiczkami miała Karolina Kaczmarek, która... pamięta jeszcze zwycięstwo nad Meblotapem AZS z 2005 roku. Wtedy zdobyła 3 punkty, tym razem na jej koncie pojawiło się ich 10.
- Potrzebowałyśmy tego zwycięstwa, żeby uwierzyć we własne siły. Wyszłyśmy bardzo skoncentrowane, zmotywowane i pokazałyśmy, że jesteśmy zespołem. Była dobra komunikacja i dobrze funkcjonowałyśmy tak w obronie, jak i ataku - oceniła wygraną skrzydłowa Ostrovii.
Już w środę szansa na kolejny triumf ostrowianek, jednak zadanie będzie arcytrudne. Ekipa trenera Szawarskiego w Bydgoszczy zmierzy się z wicemistrzem Polski, drużyną Artego.